1001. Spotykają się dwa psy. Jeden do drugiego:
- Szczekałem.
Na to ten drugi:
- Dziwne, ja zazwyczaj szczę moczem.

1002. Jedzie dwóch księży samochodem. Nagle lizakiem przed maską macha policjant. Księża się zatrzymują i jeden z nich opuszcza szybę. Policjant salutuje i zaczyna:
- Szczęść Boże. Szukamy w okolicy dwóch pedofili...
Księża szybko zasuwają szybę i zaczynają o czymś dyskutować. Machają rękami, prawię się kłócą. W końcu się uspokoili. Odsuwają szybę i jeden mówi:
- Ok. Bierzemy tę robotę...

1003. Wróciłem z pracy do domu i od progu moja dziewczyna zaczęła na mnie krzyczeć i uderzać pięściami.
- Jak mogłeś?! Jak, kurwa, mogłeś?! Zerżnąłeś moją siostrę, ty draniu!
- Przepraszam. Przyjechałem do pracy a ona leżała tam nago. Jestem tylko człowiekiem. Co niby miałem zrobić?
- Pierdoloną sekcję zwłok! - odpowiedziała.

1004. Dwóch żuli idzie ulicą. Poobdzierani, śmierdzący, nawaleni jakimś tanim napojem wyskokowym. I tak maszerują sobie w najlepsze, głód im doskwiera. Wtem dostrzegają na chodniku świeżuteńkie rzygi. Pierwszy pada na kolana, zaczyna jeść. Na to drugi z zawiścią w oku, że ten pierwszy wyjada najlepsze kawałki wstępnie strawionego jedzonka krzyczy:
- Stefan! Włosa tam miałeś!
I Stefan sruuu wyrzyguje z powrotem co zjadł i mówi:
- Stary, dzięki że mi powiedziałeś!
Na co drugi rzuca się na ziemię i zaczyna jeść, mówiąc:
- Dzięki, że mi podgrzałeś...

1005. Na lekcji biologii Pani nauczycielce mucha siada na biuście. A ona nie może jej zabić. Zdenerwowana pani powiedziała klasie, że kto zabije muchę ten ma na koniec szóstkę z biologii. Cała klasa rzuciła się na muchę tylko nie Jasiu. Pani się pyta Jasia:
- Jasiu, czemu nie gonisz muchy, przecież masz dwójkę na koniec?
- Nie chce mi się.
Po pół godzinie cała klasa leży zmęczona na podłodze, a mucha cały czas lata po suficie. Jasio podnosi palec a mucha siada mu na niego. Pani się pyta Jasia:
- Jasiu, jak ty to zrobiłeś?
- Przecież nie na darmo przez pół godziny trzymałem palec w dupie.

1006. Trwa egzamin. Profesor chodzi po sali i sprawdza, czy nikt nie ściąga. Nagle mówi:
- Wydaje mi się, że słyszę jakieś szepty.
Na to głos z sali:
- Mi też, ale ja się leczę...

1007. Do dyrektora kopalni przyszła żona górnika z prośbą, żeby dołożył mu więcej obowiązków, bo ona nie może już z nim wytrzymać, taki ma pociąg do seksu.
- Dobrze, od jutra będzie pracował po 16 godz. to mu chęć do amorów przejdzie.
Nazajutrz późnym wieczorem wraca ledwo żywy górnik po szychcie do domu. Żona zadowolona, że wreszcie będzie miała spokój, pyta męża:
- Jak minął dzień, zmęczony bardzo jesteś?
- Ledwo żyję, dołożyli mi drugie tyle roboty.
- Podać ci obiad?
- Nie mam nawet siły jeść, tylko sobie zarucham i idę spać.

1008. Dwóch kolegów odpoczywa na polanie. W pewnym momencie jednego ugryzła żmija - w samo przyrodzenie.
- Ach, ratuj - woła - dzwoń po pogotowie!
Kolega dzwoni i mówi co zaszło, po czym pyta co trzeba zrobić?
- Proszę szybko wyssać jad, bo umrze - woła lekarz.
- I co ci powiedział? - pyta poszkodowany.
- Że umrzesz...

1009. Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, cierpię na dziwną przypadłość. Ciągle puszczam bąki. Na moje szczęście są one bezgłośne i bezwonne. O, nawet jak tu teraz stoję to puściłam ich z 8 i nic nie czuć.
Lekarz popatrzył, pokrzywił się, podrapał za uchem, wypisał receptę i zaprosił na konsultację za tydzień. Tydzień później baba wpada z pretensjami:
- Gówno warte te pana leki, bąki zrobiły się tak śmierdzące że nie da się wytrzymać!
Lekarz na to:
- OK, węch przywróciliśmy, teraz zajmijmy się słuchem...

1010. Nauczycielka pyta dzieci kim chcą zostać, gdy dorosną. Wstaje Jasio i mówi:
- Ja chcę być skurwysynem.
- Co ty opowiadasz, Jasiu?!
- No bo tata zawsze mówi: "Zobacz jaką willę ma ten skurwysyn! Zobacz, jaki samochód ma ten skurwysyn!"

1011. Przychodzi pijany facet do domu, ale kiedy zobaczył, że jego żona prawdopodobnie już śpi, postanowił cichuteńko przemknąć do kuchni, aby żona, jak się zbudzi, pomyślała, że on już dawno wrócił i wcale nie jest pijany. W przedpokoju nadział się na olbrzymią książkę i postanowił użyć jej jako alibi. Przebudzona hałasem żona wchodzi do kuchni i pyta:
- A ty co robisz?
- Jak to co, skarbeńku? Siedzę tu już od dwóch godzin i książkę czytam...
- Idioto! Zamknij tą walizkę i kładź się spać!

1012. Wnuczek ze świeżo poślubioną małżonką przyjechał do dziadka na wieś. Po dwóch dniach dziadek niechcący nakrył ich uprawiających seks w pozycji na pieska.
- A co wy tak dziwnie, tak, wiesz, z tyłu?
- A bo dziadku wtedy wchodzi dwa centymetry głębiej!
- Uuu - zafrasował się dziadek.
Przez dwa dni dziadka nie ma - siedzi u siebie w pokoju, obłożył się jakimś starymi kalendarzami, papierem, ołówkami. W końcu trzeciego dnia nad ranem wchodzi do kuchni.
- Stara! - mówi do babci - Jesteś niedojebana na jakieś dwadzieścia kilometrów!

1013. Pewnemu człowiekowi wycięli część żołądka.
- Nie może pan nic jeść ustami - przestrzega doktor. - Tylko wprowadzać doodbytniczo szprycę z papką. W ten sposób będzie się pan odżywiać. Po miesiącu zapraszam na kontrolę.
Mija miesiąc. Do gabinetu wchodzi pacjent. Uśmiechnięty od ucha do ucha. Kręci dupą energicznie.
- Jak samopoczucie?
- Świetne!
- A czemu dupą pan tak kręci?
- Kolega mnie gumą poczęstował.

1014. - Biorą?
- Nie bardzo.
- Złapał pan coś?
- Jednego.
- Gdzie jest?
- Wrzuciłem go do wody.
- Duży był?
- Taki jak pan i też mnie wkurwiał!

1015. Pewnego razu smutna małpka postanowiła skończyć z życiem. Więc poszła do lwa, gdy ten spał i wsadziła mu palec w dupę. Lew obudził się, zaryczał groźnie i krzyczy:
- Kto to zrobił? Komu życie niemiłe?!
- Ja - odpowiada małpka.
- Czy ktoś to widział?
- Nie.
- Okej, dawaj jeszcze raz.

1016. - Dokąd idziesz, synu?
- Na randkę.
- To miło. Pamiętasz żeby założyć... wiesz co...
- Co?
- Wiesz co...
- Prezerwatywę?
- Czapkę, ty rudy idioto...

1017. Dzisiaj szef wezwał mnie do swojego biura z powodu mojego ubioru.
- Nie możesz chodzić w pracy w piżamie!
- Ale wszyscy tak chodzą...
- Kurwa, to są pacjenci!

1018. Trafiła kosa na kamień: konsultantka firmy Avon zapukała do drzwi mieszkania Świadka Jehowy!

1019. Przez miasto jedzie nowy mercedes. Po drodze spotyka patrol policji, który zatrzymuje go do rutynowej kontroli. Policjant podchodzi do auta, patrzy, a w środku 13-letni cygan.
- Co, auto kradzione?
- Nie, kurwa, służbowe...

1020. - Synku?
- Tak, tato?
- A ty słyszysz przez ścianę jak my z mamusią seks uprawiamy?
- Nie... no nie, tato... nie, no... nie słyszę!
- No widzisz. A jak walisz konia to my słyszymy!

1021. Pierwsza lekcja wychowania seksualnego. Pani zaczyna:
- Posłuchajcie, zaczynamy dziś ciekawy przedmiot. Jesteście już w tym wieku, że niedługo chłopcy zaczną interesować się dziewczynkami, a dziewczynki chłopcami.
Jasiu podnosi rękę i pyta:
- A ci co już ruchali mogą iść pograć w piłkę?

1022. Przewodnik oprowadza wycieczkę po krypcie Wawelskiej:
- Tu leży Sobieski, rozbił Turków pod Wiedniem.
- Tu leży Poniatowski, rozbił Austriaków pod Raszynem.
- Tu leży Piłsudski, rozbił bolszewików pod Warszawą.
- Tu leży Kaczyński, rozbił samolot pod Smoleńskiem.

1023. - Moja żona jest trochę podobna do Pinokia. Za każdym razem gdy mnie okłamuje, jej nos puchnie.

1024. Przychodzi sąsiadka do gościa i mówi:
- Pan wie, że pana syn tam w krzakach kozę rucha?
- A to gnój! Dzisiaj czwartek, moja kolej!

1025. Dwóch gejów poznało się w klubie:
- To co, jedziemy do ciebie?
- No spoko.
- To twój samochód?
- Tak.
- Mogę prowadzić?
- Jasne. Łap kluczyki...
Koleś wyjeżdża z parkingu. Ociera bokiem samochodu o ścianę. Potem o sąsiedni samochód. Kasuje parkometr. Wyjeżdża pod prąd. Prawie wali na czołówkę...
- Jezus Maria!! Co ty robisz?!
- Chciałem ci pokazać, jak bardzo jestem kobiecy...

1026. Córka przychodzi do domu i mówi:
- Mamo, wszyscy się śmieją że mam twarz jak dupę!
Matka na to:
- Oj, dziecko, tak dokuczają tylko, ale idź na ulicę i zapytaj pierwszego lepszego przechodnia czy masz taką twarz. Zobaczysz, że inaczej odpowie.
Dziecko wyszło z domu. Po dwóch minutach wraca z płaczem.
- Mamuś, mamuś...
- Co się stało? - pyta zatroskana matka.
- Wyszłam na ulicę, akurat przyjechali czyścić studzienki kanalizacyjne, ja się pochyliłam żeby zobaczyć jak to robią, a oni: "Nie srać, kurwa, nie srać!"

1027. Przychodzi facet do apteki zaraz po pogrzebie kolegi.
- Przepraszam, czy macie może czarne prezerwatywy?
- Niestety, nie posiadamy takich... Ale czemu chce pan akurat czarne?
- A bo umarł mi kolega i chciałbym złożyć kondolencje jego żonie...

1028. Na lekcji geografii pani zaczęła pytać:
- Kto mi powie, gdzie jest Pakistan?
Na to Jasiu:
- Ten brudas poszedł po kredę, proszę pani.

1029. Kiedy byłem młodszy nienawidziłem ślubów. Zawsze kiedy moje stare ciotki przechodziły koło mnie, klepały mnie po ramieniu, mówiąc: "Będziesz następny". Skończyły z tym zwyczajem, kiedy zacząłem im robić to samo na pogrzebach.

1030. Pewna bogata pani w wieku ok. 50-tki nie była zadowolona z wyglądu swojej waginy. W Internecie odnalazła klinikę chirurgii plastycznej, która zajmowała się takimi zabiegami. Po konsultacji z mężem zdecydowała się na zabieg. Po wszystkim budzi się z narkozy a wokół jej łóżka cały personel szpitala bije brawo, obok łóżka stoją dwa bukiety kwiatów. Trochę zdenerwowana mówi:
- Co to ma znaczyć? Przecież prosiłam o dyskrecję!! Co to za bukiety?!
Na to dyrektor kliniki:
- Niech się pani nie martwi. Ten pierwszy bukiet jest od personelu naszej kliniki, a ten drugi od chłopca z oparzeniówki w podziękowaniu za nowe uszy...

1031. Dziewczyna, która zgadza się na loda wyłącznie w gumie, nie zasługuje na więcej niż minetę przez folię...

1032. Do taksówki wsiada napakowany, łysy jegomość w dresie i krzyczy do taksówkarza:
- Napierdalaj na Mickiewicza!
Wyrwany z zadumy i przestraszony taksiarz:
- Pierdolony Mickiewicz, takie chujowe wiersze pisał, a "Pana Tadeusza" to już strasznie spierdolił...

1033. Ostatnio próbowałem palcówki z moją dziewczyną.
- Włóż jeszcze jeden - powiedziała.
- Niestety, mam tylko dziesięć.

1034. - Dodałaś do tego chilli?
- Tak. Myślałam, że lubisz ostre jedzenie.
- Lubię. Ale, kurwa, nie sernik!

1035. Do gabinetu lekarza wchodzi facet z nożem w brzuchu. Lekarz:
- Przyjmuję tylko do piętnastej!
- To co ja mam zrobić?
Lekarz wyjmuje facetowi nóż z brzucha i wkłada mu go w oko.
- Okulista do siedemnastej!

1036. Przychodzi gości do zakładu pogrzebowego:
Poproszę tanią trumnę
-ok drewniana za 2500zł
Nie za droga
-to może metalową za 1500zł
Nie panie za droga
-to może kartonową za 300zł
Nie panie za droga, ja teściową chowam
- to przynieś pan teściową to dorobimy uchwyty

1037. Przychodzi gość do zakładu pogrzebowego:
- Poproszę tanią trumnę.
- Ok, drewniana za 2500 zł.
- Nie, za droga.
- To może metalową za 1500 zł?
- Nie, panie, za droga.
- To może kartonową za 300 zł?
- Nie, panie, za droga, ja teściową chowam!
- Przynieś pan teściową, to dorobimy uchwyty.

1038. Losowanie lotto. Pan domu i głowa rodziny w skupieniu studiuje cyferki na kuponie. Nagle blednie. Potem wstaje, i szybko podchodzi do barku. Bierze kieliszek. Odstawia. Nerwowo bierze szklankę i whisky. Drżącymi rękoma nalewa jej do pełna. Wypija duszkiem. Żona patrzy ze zdziwieniem. Potem zaczyna się domyślać, jej oczy rozjarzają się błyskiem radości. Dostaje kociokwiku. Dzieci patrząc na jej entuzjazm również dostają głupawki. Zaczynają latać po chałupie i rozbijać sprzęty. A facet mówi:
- Kurwa mać! Znowu nic nie wygrałem!

1039. Pytanie na forum:
- Odziedziczyłem posiadłość w Leicester, a wraz z nią zamek. I okazuje się, że w tym zamku straszy. Jak się pozbyć duchów z zamku?
- Zatrudnij Rumunów. Oni je wypłoszą. Są w tym najlepsi!
- Dzięki!
Trzy miesiące później na tym samym forum:
- Jak się pozbyć Rumunów z zamku?

1040. Jak to jest, że kiedy twoja żona albo dziewczyna zajdzie w ciążę, to zaraz zlatują się wszystkie koleżanki, macają ją po brzuchu i składają gratulacje, a żadna nie pogłaszcze ciebie po penisie, mówiąc "dobra robota"?

1041. - Jak robi krowa?
- Muuuuuuuu.
- Jak robi pies?
- Hau, hau.
- Jak robi Rom?
- Rom nie robi. Rom nigdy nic nie robi.

1042. Wczesnym rankiem myśliwy wybrał się na polowanie. Przeszedł kawałek i myśli:
- Tak zimno, dziś pewnie nic nie upoluję.
Wrócił więc do domu, rozebrał się i wszedł do łóżka.
- To ty, kochanie? - spytała w półśnie żona myśliwego.
- Tak, skarbie.
- Zimno?
- Oj, bardzo.
- No widzisz, a ten kretyn poszedł na polowanie.

1043. Trzech fałszerzy dostało się do więzienia. Trafili pod celę razem z Big-Bolcem, postrachem całego więzienia. Stoją wystraszeni pod ścianą i czekają co będzie dalej. Big-Bolec zmierzył ich zabójczym wzrokiem i pyta pierwszego:
- Za co siedzisz?
- Fałszowałem pięćdziesiątki.
- No to wyrucham cię 50 razy.
- A ty za co?
- Fałszowałem setki.
- Masz przesrane, wyrucham cię 100 razy.
W tym samym momencie trzeci zemdlał, a tamci zaczęli lać ze śmiechu.
- A temu co się stało? Za co on siedzi?
- Sfałszował umowę...
- Jaką, kurwa, umowę?!
- Użytkowania wieczystego.

1044. - Jest pan aresztowany!! Wszystko co pan od tej pory powie, może być użyte przeciwko panu!!
- Gołe, napalone, szesnastoletnie, azjatyckie nimfomanki!!

1045. Pewien facet przyjeżdża do obcego miasta i zatrzymuje się w podrzędnym hotelu. Ponieważ w pokoju nie ma telewizora, a koleś nie zabrał ze sobą nic do czytania, zaczyna przeglądać Biblię leżącą na stoliku nocnym. W pewnym momencie, przeczytawszy coś w Piśmie, chwyta za słuchawkę i dzwoni na recepcję. Zaczyna czarować recepcjonistkę, przekonuje ją, żeby przyszła do niego do pokoju, szepcze jej namiętne słówka, aż w końcu udaje mu się. Po kilku chwilach w jego pokoju zjawia się dziewczyna. Bez zbędnych słów przystępują do dzieła. Po godzinie szalonego seksu oboje leżą w łóżku i palą papierosa. Recepcjonistka odzywa się:
- Kto by pomyślał?! Ja z gościem hotelowym...
Na co facet odpowiada:
- W Biblii tak napisano.
- Co?! W Biblii?! Gdzie?! W którym miejscu?!
- No tutaj, na drugiej stronie okładki. Wyraźnie stoi: "Recepcjonistka to puszczalska zdzira".

1046. - Mamo ja już naprawdę nie będę miał nowych więcej pryszczy?
- Nie, synku. Już nie będziesz miał nowych.
- A dlaczego?
- Bo już nie ma miejsca.

1047. Czym się różni jazda na motocyklu od lizania cipki? Niczym, bo chwila nieuwagi, a ląduje się w rowie.

1048. Kobieta do faceta w łóżku:
- No to śpij dobrze i śnij o mnie.
- Kurwa, to zdecyduj się...

1049. Kobieta siedzi obok mężczyzny na wykładzie. Nagle czuje, iż trąca on o jej kolano. Spogląda więc na niego i mówi:
- Potrzebujesz czegoś? Jakieś notatki chcesz może?
A koleś na to:
- Co? A nie, nie... Tylko wora od nogi odklejałem.

1050. Idzie środkiem ulicy facet (nogi szeroko, przygarbiony) za nim dwóch studentów medycyny zaczyna się kłócić:
- Ja uważam, że ten pan ma problem z hemoroidami.
- Nie, nie, on ma na pewno problemy z kręgosłupem.
Założyli się i podchodzą do gościa mówiąc:
- Dzień dobry panu, jesteśmy studentami medycyny i założyliśmy się. Kolega uważa, że ma pan problem z hemoroidami, a ja, że z kręgosłupem. Może nam pan powiedzieć, który z nas ma rację?
- Niestety, żaden, mam problem z planowaniem, bo planowałem puścić bąka, a się zesrałem.

1051. Siedziałem sobie wczoraj i jadłem obiad, kiedy nagle weszła moja żona i powiedziała, że jestem obrzydliwy. Byłem tak zszokowany, że widelec wpadł mi do kibla.

1052. Podszedłem do kasy mówiąc:
- Jedna osoba dorosła i dwójka dzieci.
- To będzie razem 50 zł.
Tak, to zdecydowanie mój ulubiony burdel.

1053. To był wielki dzień w życiu mojej córki i dało się wyczuć spiętą atmosferę. Postanowiłem rozładować napięcie niewinnym dowcipem:
- Wcale nie czuję się, jakbym tracił córkę - powiedziałem do jej narzeczonego. - Ale raczej zyskuję wolny pokój.
Nikt się nie śmiał. Prawdopodobnie ze względu na chujową akustykę w krematorium.

1054. Kilka lat temu zostałem wykopany ze szkoły. Dyrektor przyłapał mnie jak w parku strzelałem palcówkę jednej dziewczynie z mojej klasy. Kiedy opuszczałem szkołę, dyrektor powiedział, że mu przykro, gdyż uważa, że byłem najlepszym nauczycielem matematyki jakiego szkoła kiedykolwiek posiadała.

1055. Przychodzi koń do baru:
- Piwo proszę.
- 10 zł.
Kiedy koń powoli sączy piwo barman zagaduje:
- Rzadko widujemy tu konie.
- Nie dziwię się! Piwo za 10 zł...

1056. Podczas wesela starosta pyta:
- Kto jeszcze nie jebał panny młodej?
- Ja, ja!!
- A ty kim jesteś?
- Panem młodym!
- Ty poczekaj, jeszcze się najebiesz. Drodzy goście, druga kolejka!

1057. Późna noc. Stoi samochód na poboczu. W samochodzie koleś posuwa laskę na różne sposoby. Nagle nadjeżdża policja, radiowóz zatrzymuje się i wysiada policjant. Puka w szybę i pyta:
- Co pan tu robi?
- Wie pan, posuwam sobie fajną laseczkę.
- Mogę być drugi w kolejce?
- Pewnie. Policjanta jeszcze nie jebałem.

1058. Co jest bardziej kobiecego od sukienki, szminki i torebki? Patelnia, garnek i mop.

1059. Mówi ojciec do syna:
- Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!
- Ale tato... sam potrafię znaleźć sobie dziewczynę... kto to jest?
- To córka Kulczyka!
- Super! Trzeba było tak od razu!
Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:
- Dzień dobry panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża pańskiej córki!
- Wie pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...
- Ależ to wiceprezes Orlenu.
- Cudownie! To zmienia postać rzeczy!
Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu:
- Witam pana, panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego kandydata na wiceprezesa w pańskiej firmie.
- No tak... ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.
- Jest pan pewien?! To zięć Kulczyka!
- Ooo! Chyba, że tak!

1060. Słyszałem dzisiaj w radiu, że policja szuka mordercy cyganów. Wysłałem CV i list motywacyjny.

1061. Idzie sobie dwóch bezdomnych ulicą. Jeden podejrzliwie wciąga kilka razy nosem powietrze, w końcu mówi do drugiego:
- Zesrałeś się chyba!
Na to pierwszy:
- Eee, no coś ty...
Po chwili pierwszy znowu:
- Chyba się jednak zesrałeś!
Na to drugi:
- Daj mi spokój, nie zesrałem się!
Idą dalej, ale po kilkudziesięciu metrach pierwszy nie wytrzymuje, zrywa drugiemu gacie... I oczywiście, wklejona we włosy na dupie wisi wielka, śmierdząca kupa, więc krzyczy wkurzony:
- I co, nie zesrałeś się? A co to jest w takim razie?!
Na to drugi spokojnie:
- Aaaa, myślałem, że ci chodzi o dzisiaj...

1062. Do baru wchodzi ksiądz, gwałciciel i pedofil... A to dopiero pierwszy z dzisiejszych z klientów....

1063. W pewnej amerykańskiej firmie szef zebrał pracowników i mówi:
- Mam złą wiadomość. Ze względów oszczędnościowych muszę zwolnić jedną osobę.
- Jestem mniejszością i jeśli mnie zwolnisz oskarżę cię o rasizm - powiedział murzyn.
- Jestem kobietą, oskarżę cię o seksistowskie traktowanie - zagroziła sekretarka.
- Jak mnie zwolnisz, oskarżę cię o dyskryminację ze względu na wiek - oznajmił 70-letni szef jednego z działów.
Wszyscy posiedzieli chwilę w milczeniu, po czym spojrzeli na ostatniego uczestnika zebrania: młodego, zdrowego i białego mężczyznę. Ten przerażony zastanowił się chwilę, po czym wypalił:
- Wiecie co, wydaje mi się, ze jestem gejem...

1064. Żyd złapał złotą rybkę. Rybka się przygląda, i w końcu pyta:
- Jesteś Żydem?
- Tak.
- To już mnie lepiej zjedz...

1065. - Jaki jest pierwszy punkt w przepisie na sos romski?
- Idź na targ i zapierdol kilo pomidorów.

1066. Mały Rumun mówi do mamy:
- Mamo, mamo! Kupę!
- Już, synku. Zaraz ci ukroję!

1067. Jedzie młoda matka autobusem i wiezie na kolanach niemowlaka. Obok niej siedzi facet. Dziecko popłakuje, więc matka postanawia go nakarmić. Dziecko jednak odwraca się od piersi. Matka namawia go:
- No, weź cycusia, bo mama odda temu panu...
Dzieciak znów się odwraca, więc matka znów go namawia... I tak w kółko. W końcu facet nie wytrzymuje:
- Decyduj się, gówniarzu, bo ja już trzy przystanki za daleko przejechałem!

1068. - I jak, panie doktorze?
- Mam dla pani przykrą informację - poród się nie udał.
- Ale jak to, dziecko zmarło przed przyjściem na świat, czy już po?
- Nie, po prostu nie byłaś w ciąży, spasiona dziwko!

1069. Byłem ostatnio w więzieniu i jak to zwykle w więzieniach bywa zostałem zgwałcony analnie... Myślę, że moja rodzina traktuje Monopoly zbyt dosłownie...

1070. - Co mówi Święty Mikołaj wchodząc do żydowskiego domu w Niemczech?
- Ho Ho Ho Holocaust...

1071. Druga w nocy. Wchodzi pijany facet do domu, ledwo się trzyma na nogach. Patrzy przed siebie i widzi żonę:
- Heniek, ile razy ci mówiłam, że możesz wypić góra 2 piwa i o 22 w domu?!
Na co pijany mąż:
- No masz, znowu mi się pomyliło...

1072. - Kochanie, tylko żłopiesz to piwsko, a ze mną nawet nie porozmawiasz...
- A o czym?
- O mnie. Jakie lubię kwiaty lub kolor...
- Jaki lubisz kolor?
- Róż
- To róż dupę po piwo!

1073. W basenie, przy szpitalu dla wariatów, topi się jeden z pacjentów. Na ratunek skoczył mu drugi i go uratował. Po tym całym wydarzeniu bohaterski pacjent jest wezwany do lekarza.
- Pana postawa świadczy o tym, ze jest pan już całkowicie zdrowy i może pan wracać do domu. Mam jednak smutną wiadomość, ten człowiek któremu uratował pan życie powiesił się w łazience.
Na to pacjent dumnie:
- To ja go tam powiesiłem, żeby wysechł!

1074. Zaprosiłem dziewczynę na kilka dni do mojej mamy do domu, co oznacza, że będziemy musieli uprawiać seks bardzo cicho. Nie chcemy przecież, żeby moja dziewczyna nas usłyszała...

1075. Biały z pistoletem - ostrożny człowiek.
Czarnuch z pistoletem - przestępca.

Biały biegnie - uprawia sport.
Czarnuch biegnie - coś podpierdolił i ucieka.

Biały w kitlu - lekarz.
Czarnuch w kitlu - sprzedawca hot-dogów.

Biały z teczką - biznesmen.
Czarnuch z teczką - narkokurier.

Biały się drapie - alergia.
Czarnuch się drapie - wszy.

1076. Wróciłem do domu wczoraj i zobaczyłem, że był otoczony kordonem policji. Pomyślałem, że pewnie odkryli, że cały strych miałem przeznaczony na spore składowisko narkotyków. Zmartwiła mnie trochę wizja długoletniego więzienia. Na szczęście okazało się, że ktoś się włamał i zamordował moją żonę.

1077. Poniedziałek, siódma rano. W tramwaju ścisk. Nagle wśród stłoczonych ludzi ktoś woła:
- Czy jest tu lekarz?!
- Jestem! - krzyczy pasażer z daleka i przeciska się przez tłum. Gdy lekarz dochodzi do wołającego, ten pyta:
- Choroba gardła na 6 liter?

1078. Biegnie facet brzegiem morza i krzyczy:
- Niemożliwe! Niemożliwe!!
Nagle pyta go jakiś turysta:
- Co jest takie niemożliwe?
- Moja żona wczoraj nie umiała pływać, ledwo co ją nauczyłem, a już dzisiaj od półtorej godziny nurkuje!

1079. - Tato na czym polega odruch bezwarunkowy?
- Widzisz, synu, odruch bezwarunkowy pojawia się, kiedy na przykład mijasz murzyna i odruchowo łapiesz się za portfel. Albo, gdy widzisz cygana i masz ochotę zwymiotować.

1080. Szef nazywał swoją sekretarkę "moje słoneczko". Sprawiała, że był pogodny, a jego życie nabierało blasku. Ale pewnego dnia spochmurniał. Bo słoneczko zaszło...

1081. Impreza w akademiku, dwóch studentów pali papierosa nad trzecim nieprzytomnym leżącym we własnych wymiocinach...
- Patrz, kurwa, a mówił, że to nie on zjadł cały makaron!

1082. Czy to nie jest dziwne, gdy myślisz o kimś, a on nagle się pojawia? W każdym bądź razie ojciec przyłapał mnie na masturbacji.

1083. Pamiętam jak kiedyś w przedszkolu zrobiłem kupę w majtki. "Co tak śmierdzi, proszę pana?" - zaczęły pytać mnie dzieci.

1084. Facet wchodzi do knajpy i widzi swojego kumpla, który siedzi przy barze mocno przygnębiony. Podchodzi więc do niego i pyta, w czym rzecz.
- Pamiętasz tę śliczną dziewczynę ode mnie z pracy, z którą chciałem się umówić, ale nie mogłem nawet do niej podejść, bo za każdym razem, kiedy ją widziałem, to mi stawał?
- No pamiętam.
- W końcu zebrałem się na odwagę i poprosiłem, żeby się ze mną umówiła. I ona się zgodziła.
- Super! To kiedy randka?
- Byliśmy umówieni dziś wieczorem. Ale bałem się, że znów mi stanie. Więc przykleiłem go sobie plastrem do nogi, żeby w razie czego nie było widać.
- No i dobrze! Gdzie problem?
- Poszedłem do niej, zadzwoniłem, a ona otworzyła w takiej cieniutkiej, przeźroczystej sukience...
- No i...?!
- Kopnąłem ją w twarz...

1085. Tomka ugryzł pająk... Jest teraz człowiekiem-pająkiem.
Krzyśka ugryzł nietoperz... Jest teraz człowiekiem-nietoperzem.
Anię ugryzł grzechotnik... Jest teraz martwa.

1086. Mój sąsiad jest niesamowity. Wiecie o której do mnie wczoraj przyszedł? O 2 w nocy! On jest jakiś nienormalny. Miał szczęście, że jeszcze nie spałem i grałem na perkusji...

1087. - Dlaczego na cygańskim weselu jest tort z gówna?
- Żeby odgonić muchy od panny młodej.

1088. - Małgosiu, podobno bardzo nieładnie przeklinasz w piaskownicy.
- To nieprawda, a kto tak babci powiedział?
- Ptaszki mi wyćwierkały...
- A ja te kurwy chlebkiem karmiłam...

1089. - Jak zdobyć numer od żydówki?
- Podwinąć jej rękaw.

1090. - Ile pompek zrobi Chińczyk w minutę?
- Pięć. Trzy do roweru i dwie do piłki.

1091. - Interes kwitnie - pomyślał Zenon gdy zobaczył zmiany chorobowe na swoim przyrodzeniu...

1092. Poderwałem pewną Żydówkę w knajpie. Gdy przyszliśmy do mnie klęknęła, rozpięła mój rozporek, spojrzała w górę i rzekła:
- Ty pieprzony kłamco. Mówiłeś, że jest taki duży, że zrobienie loda będzie niemożliwe.
- Mówiłem o Twoim nosie.

1093. Pociąg. W przedziale siedzia matka z córką, a na przeciwko pewien facet. Podczas jazdy córka pierdnęła sobie, a że nie uczyniła tego po cichu, matka chcąc się wytłumaczyć mówi do faceta:
- Ale piorun gdzieś mocno uderzył.
Facet na to:
- To musiał chyba trafić w gówno, bo jebie okrutnie.

1094. Wezwano hydraulika do zatkanej muszli klozetowej. Hydraulik objął ustami muszlę i z całych sił zassał zatkaną zawartość muszli. Następnie wypluł wszystko na podłogę. Patrzy - a w kałuży leży skulona z przerażenia dziewczynka. Hydraulik pokazuje na nią i mówi:
- To jest ten syf co zatkał przepływ!
Dziewczynka rozprostowując ramiona:
- Nie jestem żaden syf co zatkał przepływ! Srałam piętro niżej!

1095. Widziałem dziś kobietę karmiącą piersią w autobusie. Nagle jakaś starsza pani zaczęła się wydzierać: "Co ty wyprawiasz w miejscu publicznym? To obrzydliwe!" Wygląda na to, że jednak nie był to odpowiedni czas i miejsce, żeby sobie zwalić.

1096. - Kiedy wybudowano Tesco w Świebodzinie?
- 5 lat przed Chrystusem.

1097. Komentator meczu piłki nożnej w radio:
- Rodriguez podbiega do bramki... Uderza! Znów uderza! I znów! I jeszcze raz! No... Takiego wpierdolu to bramkarz już dawno nie dostał...

1098. Idzie facio po lesie... deszcz zacina, wiatr duje, noc czarna... zmarzł cały, patrzy - stoi samochód. Podszedł, zagląda do środka - nikogo. Drzwi otworzył, wsiadł na tylne siedzenie chroniąc się przed deszczem. Nagle samochód ruszył... facio zgłupiał... samochód jedzie, on siedzi sam, za kierownicą nikogo... Nagle pojawia się owłosiona ręka, kręci kierownicą i znika... Facio w coraz większym strachu.... Patrzy wystraszony, pojawiają się pierwsze zabudowania, w końcu samochód zatrzymuje się przed zapuszczonym domem na skraju wsi. Drzwi się otwierają, zarośnięty mężczyzna zagląda do środka i widząc wkulonego ze strachu w najdalszy kąt facia pyta:
- Co tu, kurwa, robisz?!
- Eeee... nic... jadę... - duka przestraszony pasażer.
- No, kurwa, można ochujeć!! Ja pcham a ten, kurwa, sobie jedzie!

1099. Gdzieś w USA - kraju, w którym broń może sobie kupić każdy szary obywatel.
Właściciel sklepu z bronią: Hi, How can I help you?
Klient: I am looking for a gun.
Właściciel: What kind of gun are you looking for?
Klient (wskazuje na największą giwerę za gablotą): That one looks about right.
Właściciel: (bardzo zaskoczony): Why do you need a .44 magnum?
Klient: It is for shooting at cans.
Właściciel (wskazując klientowi na najzwyklejszego w świecie Glocka): Well, this is the perfect size for shooting at cans.
Klient (upierając się przy .44): Nah, I need this one.
Właściciel: OK, what kind of cans are you shooting at?
Klient: Mexi-cans... Puerto Ri-cans... Afri-cans...

1100. Jeśli miałbyś wybierać pomiędzy miliardem złotych a pokojem na świecie to jakie auto byś sobie pierwsze kupił?

1101. Trzech znajomków urządza ognisko. Pierwszy załatwił ziemniaki. Wrzucili - pieką. Drugi przytargał Rumuna - będzie rożen. Trzeci pognał po alkohol. Wracając zauważył, że tamci Rumunem tak kręcą, aż iskry lecą.
- Chłopaki, zwolnijcie, bo się nierówno upiecze!
- Nie możemy, bo jak zwalniamy to ziemniaki z ognia wybiera...

1102. Etiopczyk wraca do domu nad ranem. Żona:
- Chuchnij!
- Nie.
- Chuchnij!!
(Chuch)
- Znowu, kurwa, jadłeś!

1103. Mówi Etiopczyk do Etiopczyka:
- Chce mi się srać.
A drugi na to:
- Dobra, kurwa, nie szpanuj!

1104. Mądry człowiek przeczyta setki książek a i tak będzie wiedział, że jest jeszcze wiele do poznania. Głupi człowiek przeczyta Koran i stwierdzi, że wie wszystko.

1105. Pies jest przeciwieństwem kobiety. Rozumie wszystko a nie mówi nic.

1106. Po grubej imprezie murzyn chce wrócić do domu. Siada więc na przystanku i czeka. Czeka pół godziny, godzinę, półtorej, myśli sobie: "Nie no, kurwa, jak za pół godziny nie przyjedzie to spierdalam stąd." No i czeka dalej, aż nagle strasznie zachciało mu się srać. Ale myśli sobie: "Nie no, kurwa, jak teraz pójdę srać to, znając moje szczęście, akurat podjedzie autobus i chuj z powrotem." Ale przycisnęło go tak srogo, że postanowił walnąć kloca na ławce, obok siebie. Zrobił co musiał i siedzi zadowolony obok tego stolca, aż w końcu podjeżdża autobus. Murzyn uradowany wsiada, zajmuje miejsce, ale autobus nie rusza. Czeka minutę, dwie, pięć, w końcu idzie do kierowcy i pyta:
- Panie, czemu ten autobus nie odjeżdża?
A kierowca wskazuje kupę i pyta:
- No a synek nie wsiada?

1107. Londyńska firma zamieściła ofertę pracy. Odpowiedziały trzy osoby: Niemiec, Francuz i Hindus. Komisja chcąc sprawdzić znajomość angielskiego u kandydatów kazała im ułożyć zdanie zawierające słowa: green, pink i yellow. Pierwszy napisał Niemiec:
- When I wake up I see yellow sun, green grass and I think to myself that will be wonderful, pink day.
Drugi był Francuz:
- When I wake up I put my green pants, yellow socks and pink shirt.
Na koniec Hindus:
- When I come back home I hear the telephone green green so I pink up the phone and say: yellow?

1108. - Jaki garnitur nosi cygan?
- Dobrze skrojony...

1109. Wpada Jasiu do sklepu i mówi:
- Poproszę gofera.
- Nie mówi się gofera tylko gofra - poprawia go ekspedientka.
- Nie pierdol kurwo tylko smaruj dżemorem!

1110. Siedzi facet w teatrze i czuje że coś jebie gównem. Trąca typa co siedzi przed nim i pyta:
- Przepraszam, zesrał się pan?
- Tak, a o co chodzi?

1111. Dwóch dziadków z chorobą Parkinsona licytuje się, u którego choroba jest bardziej zaawansowana:
- Ja to z całego dużego czajnika wody to ledwo zdołam pół szklanki herbaty zaparzyć, bo całą resztę rozlewam dookoła.
- To nic, Heniu! Ja, zanim skończę sikać, to się przynajmniej dwa razy spuszczam!

1112. Pani dyrektor szkoły wezwała rodziców Jasia:
- Państwa syn notorycznie ściąga na wszystkich klasówkach.
- Tak, bo on cierpi na zespół Torrenta.

1113. Wyłowił wędkarz starą butelkę. Patrzy, a w środku siedzi Dżinn. Zaczyna więc pocierać szkło. Trze, trze i nic. Nagle słyszy przytłumiony głos:
- Korek wyjmij, kurwa, debilu jeden!

1114. Zaczyna mnie wkurwiać wracanie co dzień do domu tylko po to, żeby zobaczyć, że moja leniwa żona jak zwykle nic nie zrobiła, tylko cały dzień siedziała na dupie oglądając telewizję. Jej wymówki też powoli zaczynają się powtarzać. Ciągle tylko słyszę: "przecież jestem sparaliżowana od szyi w dół."

1115. - Co to jest: wchodzi jednym uchem, wychodzi drugim, a mimo to pozostaje w głowie?
- Kilof.

1116. - Po czym odróżnić faceta, który nie ma nic do powiedzenia, od kobiety, która nie ma nic do powiedzenia?
- Facet milczy.

1117. W ostatnim sondażu 100% badanych opowiedziało się za PO. Pytanie brzmiało: "Wycierasz dupę PRZED sraniem czy PO?"

1118. - Jak nazywa się muzułmanin, który posiada 6 kóz?
- Sutener.

1119. - Dlaczego na wszystkich teledyskach, murzyni się tak bujają?
- Bo im ciężko ustać na dwóch łapach.

1120. - Dlaczego informatycy nie programują w Boże Narodzenie?
- Bo bug się rodzi...

1121. Czerwony Kapturek w przekładzie Artura Szpilki: "Planeta kopsa żaru, ptaszki gicio cieniują. Traktem buja się Krasna Kanioła targając samarę. Zza krzaka
wyknaja się Skowyr Multirecydywa – susząc tryby. Truknął – pucuj się – Krasna Kanioło. Dokąd się bujasz? Co tam taskasz w samarze? Krasna Kanioła kryje
patrzałki i truka: doginam do Zgredki Korniszonki i targam rakietę z szamunkiem, jarunkiem i czajunkiem. Skowyr Multirecydywa mlasnął lizawą i bujną w las.
Buja się buja, kika – jest jama. Obciął w koło – gicio – warknął. Podklepał, zataranił do klapy. Pucuj się – zatrukała mu Zgredka. – To ja Krasna Kanioła,
przytargałam Ci rakietę z szamunkiem, jarunkiem i czajunkiem. – Gicio – zatrukała Korniszonka stargając się z koja. Odsznurowała klapę i legła z powrotem na
gondoli. Wtem w klapie wyknajał się Skowyr i obciął sprawę jak komornik szafę. Wjechał pod mańkę, prosto pod kojo Korniszonki. – Wskaż co przytargałaś –
truknęła Zgredka. Wtem Skowyr Multirecydywa mlasnął lizawa, warknął i zarzucił Zgredkę. Zasznurował klapę i bujnął się na gondolę. Tymczasem Krasna Kanioła
buja się przez gaj – podjeżdża pod chatę, podklepuje i tarani do klapy. – Zgredka! – pucaj się! – Kto tam! – odtruknął Skowyr. – To ja Krasna Kanioła,
przytargałam rakietę z szamunkiem, jarunkiem i czajunkiem. – To gicio! – truknął Multirecydywa, bryknął z woza i odsznurował klapę. Klapa pękła i Krasna
Kanioła wjechała pod mańkę. Obcięła sprawę i truknęła – Siema Zgredka! Skąd u Ciebie takie duże patrzałki i blindy na kichawie? – Żeby Cię mogła gicio
obciąć. – A po co Ci takie duże radary? – Żebym mogła Cię gicio słuchać. – A po co Ci takie duże i długie tryby? – Żebym Cię mógł wszamać – truknął
Multirecydywa i zarzucił Krasną Kaniołę. W tym samym czasie koło chaty bujał się gajowy Marucha. Obciął przez lipo pod mańkę Korniszonki i przyuważył Skowyra
Multirecydywę w gondoli Zgredki. Maruch przetargał się przez bardachę pod mańkę, wytargał giwerę i wykręcił dziesionę na Multirecydywie. Po tym pochlastał
samarę i wytargał Krasną Kaniołę i Zgredkę Korniszonkę. Strzały usłyszeli gady i wjechali pod mańkę. Okazało się jednak, że gajowy Marucha miał ćwiarę z
kozakiem i wszyscy wyjechali na wolkę."

1122. Pewnego dnia Pinokio przychodzi do swojego ojca i mówi:
- Tato, miałbym do ciebie prośbę...
- No o co chodzi, synku?
- Bo, wiesz, tato, zakochałem się i miałbym do ciebie prośbę...
- No wiesz co, synku... To ja ci już nie wystarczam? Wystrugałem cię, dałem ci życie, a ty...
- Tatku, proszę, naprawdę się zakochałem!
- No dobrze, o co chodzi?
- Zrób mi dziurę w dupie...

1123. - Dlaczego Murzyni maja płaskie nosy?
- Żeby było im łatwiej pić z kałuży.

1124. Syn rozwiązuje krzyżówkę i przy jednym z haseł prosi ojca o pomoc:
- Tato, szpara u kobiety na P?
- Poziomo czy pionowo?
- Poziomo...
- To będzie pysk.

1125. Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwie męża:
- Twoja rodzina?
- Tak, teściowie!

1126. "Nie ma to jak sobie zapalić po dobrym seksie" - pomyślał Bogdan włączając piec do kremacji.

1127. Dwaj wiejscy idioci spotykają się na drodze. Jeden z nich trzyma w dłoni reklamówkę z napisem "kurczaki".
- Hej, jeśli odgadnę, ile niesiesz kurczaków, dasz mi jednego z nich?
- Jeżeli odgadniesz, to dam ci oba.
- No dobra. Hmm... pięć?

1128. Idzie babcia po trawniku, podchodzi do niej policjant i mówi:
- Proszę pani, tu jest tabliczka "nie deptać trawników".
Babcia na to:
- Ja tam, kurwa, w te wasze napisy nie wierzę. Na tamtej ławce pisało "chuj ci w dupę" a siedziałam trzy godziny i nic...

1129. - Jechał pan z prędkością 130 km/h. Nie przyszło panu do głowy, że może się pan zderzyć z innym samochodem?!
- Taa... Na chodniku?!

1130. Lekcja geografii w 2 klasie podstawówki. Pani wzywa do odpowiedzi numer 14 z dziennika. Wstaje z ławki mały chłopczyk i podchodzi pod tablicę.
- Powiedz mi... - zaczęła nauczycielka. - ...jaka jest stolica Niemiec?
Na to chłopiec:
- Oczywiście, że Berlin.
Dobrze, a stolica Francji?
- Berlin!
- To może jaka jest stolica Rosji?
- Stolicą Rosji jest Berlin.
- Ostatnia szansa. Jaka jest stolica Polski?
- Stolicą Polski jest Berlin.
Pani wielce oburzona wstaje z krzesła:
- Wracaj na miejsce, Adolf, pała!
Adolf wraca na miejsce szepcąc pod nosem: "jeszcze, kurwa, zobaczymy!"

1131. "Cześć, stary. Romskie dzieci mieszkające po sąsiedzku właśnie zapytały mnie, czy nie chciałbym pobawić się z nimi w śmigus dyngus. Więc pomyślałem, że napiszę do Ciebie i zapytam co słychać, w czasie gdy czekam, aż woda w czajniku mi się zagotuje..."

1132. - Jaki odgłos wydaje piła łańcuchowa Ku Klux Klanu?
- Run nigga nigga nigga nigga...

1133. Teacher:
- Pepito, can you tell me the name of 3 great kings who have brought happiness and peace into people's lives?
Pepito answered:
- Drin-king, smo-king and fuc-king.

1134. Pewna para była sobie na romantycznym spacerku po wiejskiej drodze. Szli trzymając się za rączki i podczas spacerku napalenie się chłopaka wzrosło do maksimum. Już się za nią zabierał, gdy nagle powiedziała:
- Mam nadzieję, że się nie pogniewasz, ale muszę zrobić siusiu.
Trochę go to odrzuciło, ale powiedział:
- Spoko, idź zrobić to za ten krzak.
Zgodziła się i poszła za krzak. Podczas, gdy czekał usłyszał dźwięk zsuwania się jedwabnych majteczek po jej nogach i zaczął sobie wyobrażać co tam się dzieje. Nie mogąc się powstrzymać, sięgnął przez krzaki i zaczął muskać ją po udzie, dopóki, ku jego zdziwieniu, nie złapał za długi, grubawy obiekt zwisający między jej nogami. Krzyknął przerażony:
- O MÓJ BOŻE!! ZMIENIŁAŚ PŁEĆ?!
Na co ona odpowiedziała:
- Nie, zmieniłam zdanie. Robię kupę.

1135. - Mamo, zobacz jaki jestem silny! Jak tata! Też złamałem widelec!
- Kurwa, następny debil rośnie...

1136. Czy prawo Murphy'ego działa wtedy, kiedy przygotowałeś kolację, kupiłeś wino, wziąłeś prysznic i odstawiłeś się jak szczur na otwarcie kanałów, a ona godzinę przed wyznaczonym czasem zadzwoniła, że nie przyjedzie? Nie. Prawo Murphy'ego działa wtedy, kiedy pół godziny później ona dzwoni, że zmieniła zdanie i jednak przyjedzie, a ty zdążyłeś zeżreć kolację, wychlać wino i sobie zwalić.

1137. Wczoraj śmialiśmy się z dziadkiem do utraty tchu. Dziadek wygrał.

1138. Małżeństwo w łóżku:
- Patrz, stanął mi!
- To dawaj, przysuń się do mnie szybko...
- Ciszej, żeby nie poznał cię po glosie!

1139. Samolot w samo południe uderza w blok mieszkalny. Ogromne zniszczenia ale ginie tylko jedna rodzina - cyganów. Dlaczego tak się stało? Bo wszyscy inni byli w pracy.

1140. Przychodzi baba do lekarza i mówi że coś jej w żołądku chodzi do góry i na dół. Lekarz przebadał babę dokładnie i mówi:
- Ma pani twarz tak podobną do dupy, że gówno nie wie którędy ma wyjść.

1141. - Dlaczego ćpuny mają konta w Playu?
- Bo mają tablety po złotówce.

1142. 1. Nigdy nie wyrzucaj chleba, zostaw przy śmietniku.
- Być może, jakiś bezdomny sobie zje.
2. Nigdy nie wylewaj piwa, postaw je gdzieś.
- Być może, jakiś żul sobie wypije.
3. Nigdy nie sraj w publicznej toalecie, zostaw klocek na chodniku.
- Być może, jakaś cygańska rodzina będzie miała obiad.
- Być może jakaś czarna rodzina adoptuje.

1143. Jezus zebrał apostołów i oznajmił im:
- Zaprawdę, powiadam wam - dzisiaj jeden z was mnie zdradzi.
Apostołowie się zasmucili, a Piotr zapytał:
- Czy ja Cię zdradzę, Panie?
- Nie, to nie Ty mnie zdradzisz.
Następnie Jan:
- Czy to ja Cię zdradzę, Panie?
- Nie, to nie będziesz Ty.
Kolejno wszyscy się pytali, aż został sam Judasz. Wszyscy się na niego patrzą, łyso mu, ale owczym pędem też się pyta:
- Czy więc to ja Cię zdradzę, Panie?
- Nie, kurwa, sam się zdradzę!

1144. Archeolodzy odczytali kamienną tablicę jaką Mojżesz miał dostać od Boga. Okazało się że jest tam tylko jedno przykazanie: "Nie z czasownikami piszemy osobno np. nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż..."

1145. Przychodzi facet do spowiedzi i mówi, że zgwałcił nieletnią. Ksiądz wyrozumiale:
- Pewnie ona ciebie, mój synu, sprowokowała...
- Tak, proszę księdza.
- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.
Przychodzi drugi facet i mówi, że zgwałcił staruszkę. Ksiądz wyrozumiale:
- Pewnie to był jej ostatni raz w życiu, więc zrobiłeś dobry uczynek, synu.
- Tak, proszę księdza.
- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.
Przychodzi trzeci facet:
- Zgwałciłem księdza z sąsiedniej parafii!
Ksiądz, waląc pięścią w konfesjonał:
- Pamiętaj, tu jest twoja parafia!!

1146. Putin połknął Kaczyńskiego. No i Kaczyński przemierzając jelita w końcu dochodzi do żołądka, ciemno jak chuj, to zapala zapalniczkę. Patrzy, a tam Komorowski z Tuskiem. Pyta ich:
- Was też połknął?
- Nie, my weszliśmy przez dupę.

1147. Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić. Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji towarzyskiej! Zszokowany facet mówi do taksówkarza:
- Chcesz pan zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
- Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieźć nas oboje do domu.
Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział:
- Trzymaj pan ją!
A facet krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, kurwa! To moja! Teraz idę po pańską!

1148. Wojna. Getto. Idzie sobie może dziesięcioletnia dziewczynka z opaską z sześcioramienną gwiazdą. Przechodzący obok niemiecki żołnierz zagaduje złośliwie:
- Co, Żydówka?
- Nie, kurwa, Strażnik Teksasu!

1149. Facet dzwoni do szefa:
- Jestem chory... nie mogę przyjść dziś do pracy.
Szef:
- Bardzo przykro to słyszeć. A jak bardzo jest pan chory?
- Właśnie jestem w domu i pierdolę moją siostrę, jak bardzo jest to chore?

1150. Młoda kobieta idzie na zakupy do supermarketu. Po dokonaniu zakupów podchodzi do kasy i wyjmuje z koszyka następujące artykuły: mydło, szczoteczkę do zębów, pastę do zębów, bochenek chleba, litr mleka, mrożoną pizze i jogurt. Kasjer przygląda się zakupom, potem kobiecie, uśmiecha się i mówi:
- Samotna, co?
Kobieta uśmiecha się nieśmiało i mówi:
- Tak, ale jak pan to odgadł?
Kasjer:
- Bo jest Pani kurewsko brzydka!

1151. Stoi na stacji lokomotywa, ciężka, ogromna i pot z niej spływa - tłusta oliwa. I pełna miedzi i pełna stali... I przyszli żule i zajebali!

1152. Ateista po śmierci trafił do piekła. Pierwsze, co zrobił, to zapytał diabła, jak tam jest.
- Nie ma się czego bać, tu jest naprawdę fajnie. Chodź ze mną to ci pokażę.
Przechodzą korytarzem i mijają kina, restauracje, puby, domy publiczne, teatry, kluby, kręgielnie... Normalnie życie jak w Madrycie, dla każdego coś miłego. Ateista jest już prawie całkowicie przekonany, że będzie mu tu lepiej niż na ziemi, kiedy nagle widzi otwarte drzwi, a za nimi ściana ognia i przytłumione krzyki ludzi...
- A to co ma znaczyć, diable? Miało być fajnie.
- Spokojnie, to tylko katolicy. Jak sobie wymyślili - tak mają.

1153. Stara życiowa mądrość, mówiąca "Dają, to bierz" powinna być wystarczającym argumentem, zachęcającym kobiety do zrobienia laski.

1154. W państwowym zakładzie na Ukrainie nastał nowy dyrektor. Zwołał zebranie wszystkich pracowników.
- Od teraz nastają nowe porządki. Sobota i niedziela są wolne, bo to weekend. W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie. We wtorek przygotowujemy się psychicznie do pracy. W środę pracujemy. W czwartek odpoczywamy po pracy. W piątek przygotowujemy się do weekendu. Czy są jakieś pytania?
- Długo będziemy tak zapierdalać?

1155. Denerwuje cię żona? Przejdź na Islam i napierdalaj ją legalnie!

1156. W szpitalu pielęgniarka ma ogolić 80-letniego pacjenta przed operacją. Konkretnie chodzi o pachwiny. Rozbiera pacjenta i widzi ogromny interes. Nie może powstrzymać się od uwagi:
- Dziadku, ależ to prawdziwy młot!
Dziadek dumnie:
- Jeszcze 10 lat temu wieszałem na nim wiadro z wodą i przenosiłem 100 metrów od studni do domu bez pomocy rąk!
- A teraz się to już, niestety, nie udaje?
- Ano nie, kolana po drodze wysiadają...

1157. Hans zabrał dzieci z Oświęcimia na wycieczkę do lasu, a że dzieci było dość sporo jedno z nich pyta Hansa:
- Hans, a ile będzie grup?
- Jeden będzie grób...

1158. Pewnego dnia Murzyn i Żyd założyli się o to kto pierwszy spadnie z wieżowca. Weszli na wieżowiec i skaczą. Kto wygra? Społeczeństwo!

1159. Do Pinokia przyszedł Mikołaj. Rozdał wszystkim prezenty i rozmawia z drewnianym pajacykiem:
- Widzę, że nie cieszysz się ze zwierzątka.
- Bo ja chciałem pieska albo kotka.
- Niestety, zabrakło. Inne dzieci też nie dostały.
- Ale ja się boję tego bobra!

1160. Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek. Opowiada Woskowinek:
- Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć, wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać.
Na to Próchniaczek:
- Do mnie wpada dwa razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić...
Dołącza się Pochewka:
- A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę...
Na to wyrywa się Próchniaczek:
- O! Tego gnoja to ja też znam!

1161. Mąż mówi do żony:
- Zbieraj się! Ty, ja i pies jedziemy na ryby!
Żona:
- Nie chcę!
Mąż:
- Masz do wyboru - ryby, obciąganie albo anal.
Żona wybrała to drugie, ale po chwili ssania mówi:
- Smakuje jak gówno!
A mąż na to:
- Pies też nie chciał jechać na ryby...

1162. - Idzie sobie trzech posłów w długich płaszczach, po czym poznać, że jeden z nich jest z PSL-u?
- Ma płaszcz wpuszczony w spodnie.

1163. Project Manager usiadł w samolocie obok małej dziewczynki. Manager zagadał do dziewczynki czy ma ochotę trochę z nim porozmawiać. Dziewczynka zamknęła spokojnie książkę, którą czytała i powiedziała:
- Ok, bardzo chętnie. Więc o czym będziemy rozmawiać?
Manager na to:
- Może o logistyce?
- Ok - odpowiedziała - to bardzo interesujący temat. Mam jednak pytanie: jak to się dzieje, że koń, krowa i jeleń jedzą to samo, czyli trawę. Jeleń wydala małe suche kuleczki, krowa duże, płaskie, rzadkie placki, a koń wysuszone klumpy. Może potrafi mi Pan wytłumaczyć co jest tego przyczyną?
- Nie mam pojęcia - odpowiedział manager po chwili zastanowienia.
Na to dziewczynka:
- Czy czuje się Pan zatem naprawdę wystarczająco kompetentny by rozmawiać o logistyce skoro temat zwykłego gówna przekracza pańskie możliwości?

1164. Zerwała ze mną dziewczyna. Ale powiedziała, że nadal możemy być rodzeństwem.

1165. - Mógłbyś przy okazji zatrzymać się na stacji? Kupiłbym kilka piw na wieczór.
- Proszę posłuchać, albo chce Pan towarzyszyć swojej dziewczynie w drodze do szpitala albo proszę opuścić ambulans.

1166. Producenci czeskiej wódki nie zrażają się ostatnią aferą. Ich nowy slogan reklamowy to: "Czeski alkohol. Dla ludzi, którzy widzieli już w życiu wszystko."

1167. Osioł i ogier żyli w jednej stajni. Ogier jeździł na zawody i zdobywał trofea. Osioł leżał, obijał się i skubał siano. Za każdym razem, gdy ogier wracał z nowym pucharem, pytał osła:
- A ty co robiłeś?
- A nic, leżałem, trochę drzemki, skubnąłem siano i tak zleciało.
W końcu jednak przechwałki ogiera zdenerwowały osła. Pod nieobecność towarzysza pojechał do zoo, zrobił zdjęcie zebrze i powiesił na ścianie. Ogier wrócił, a jakże, z pucharem i już ma pytać co osioł porabiał, ale patrzy na zdjęcie przybite do ściany. Zmarszczył się i pyta:
- Ty, osioł, a co to za fota? Nie widziałem jej wcześniej.
Osioł udaje, że nie wie, o co chodzi:
- To? Aaaaa, to! Nic tam, stare dzieje, jak grałem kiedyś w Juventusie....

1168. Na parkingu stoi BMW. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża. Tak jedzie, ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O, kurwa, przecież to mój!

1169. Zdesperowana dziewczyna stoi na nadbrzeżu i chce popełnić samobójstwo. Widzi to młody marynarz, podchodzi do niej i mówi:
- Nie rób tego! Zabiorę cię na pokład naszego statku, ukryję, przemycę do Ameryki i zaczniesz nowe życie. Przez cały rejs będę cię karmił, będę ci dawał radość, a ty będziesz mnie dawać radość. Jeszcze nie wszystko stracone!
Dziewczyna, jeszcze pochlipująca z cicha, postanowiła dać sobie jeszcze jedną szanse i poszła z nim na statek. Jak obiecywał tak zrobił - ukrył ją pod pokładem, raz na jakiś czas podrzucał jej kanapkę, jakiś owoc lub coś do picia, a całe noce spędzali na miłosnych igraszkach. Sielankę przerwał kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówkę dziewczyny.
- Co tu robisz?! - zapytał surowo.
- Mam układ z jednym z marynarzy. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja mu pozwalam robić ze mną, co chce. Mam nadzieję, że kapitan go nie ukarze?
- Nie - odpowiedział kapitan. - Chciałbym jednak, żebyś wiedziała, że jesteś na pokładzie promu Wolin-Świnoujście-Wolin.

1170. Mój kolega oglądał "Ring" i 7 dni później zmarł. Osiedlowa wypożyczalnia nie pierdoli się z dłużnikami...

1171. - Co robi cygan na boisku?
- Kradnie cenne sekundy.

1172. Facet czytający w sklepie skład odświeżacza do powietrza z przyzwyczajenia się zesrał.

1173. Według najnowszych raportów, połowa żywności na świecie jest marnowana. Dokładnie ta, która żywi muzułmanów.

1174. Najbardziej pamiętam jedną z wigilii, kiedy wyciąłem śliczne gwiazdki na choinkę ze skórzanej kurtki mojego taty. Pamiętam też, że mleczaki wypadły mi wcześniej niż rówieśnikom...

1175. - Dzień dobry, kupiłem tutaj wczoraj u państwa tego żółwia stepowego i chciałbym go wymienić na innego...
- A czemu?
- Ten nie chce stepować...

1176. - Jak mówi się na Amisza trzymającego rękę w końskim odbycie?
- Mechanik.

1177. Robiono mi w pracy test na obecność narkotyków. Wypadł negatywnie. Mam do pogadania z moim dealerem.

1178. Pewna anorektyczka załamała się nerwowo po tym, kiedy dowiedziała się, że ma JELITO GRUBE!

1179. Dziś widziałem, jak jakaś kobieta biegła do autobusu, potknęła się i upadła prosto w wielką kałużę. Podchodzę i pytam:
- Myśli pani, że wpław będzie szybciej?

1180. Zderzył się samochód inspektora skarbowego z radiowozem drogówki. Przez trzy godziny obaj kierowcy stali w milczeniu oczekując na łapówkę.

1181. Skandal dopingowy w Pucharze Narodów Afryki. U jednego z zawodników nie wykryto AIDS!

1182. Przechodziłem korytarzem. Naprzeciwko szło trzech łysych kolesi patrząc mi w oczy. Powiedziałem tylko, że mogą nie dożyć jutra. Mięczaki. Rozeszli się ze łzami w oczach... Tak to się załatwia na onkologii!

1183. Moja żona ostatnio zaszła w ciążę. Ponieważ jesteśmy przykładnymi katolikami odrzucamy aborcję. Modlimy się żeby poroniła.

1184. - Jak będziesz jechała z taką prędkością stanie ci się krzywda.
- Jak to? Przecież jadę bardzo wolno!
- No właśnie. Jebnę ci jak nie przyspieszysz...

1185. Siedzi sobie trędowaty w kinie, okropny widok, z policzków wiszą płaty skóry na strzępach mięśni, brak nosa, ucho wisi na ostatnim włosku. Siedzący obok facet spogląda na niego i nie wytrzymuje, puszcza srogiego pawia.
- Nie wiedziałem, że pan taki wrażliwy, tam niżej jest wolne miejsce, to ja się przesiądę...
- Ależ proszę pana, pana przypadłość w ogóle mi nie przeszkadza tylko... BLEEEEE...
- Ech... Zawsze tak samo, no nic, nie będę swoim widokiem psuł panu otoczenia...
- Szanowny panie, naprawdę nie o to chodzi, niech pan siedzi... BLEEEEE...
- Przykro mi, że zepsułem panu film, już sobie idę, no cóż, nie każdy jest w stanie znieść taki widok...
- Panie, ja miałem trędowatego wuja, to dla mnie żaden dyskomfort, tylko jakiś facet z tyłu moczy sobie chipsy w pańskim karku...

1186. Przychodzi narcystyczny pedofil do domu i pyta się matki:
- Mamo! Mamy jakieś moje zdjęcia z dzieciństwa?

1187. O zmarłych powinno się mówić albo dobrze albo wcale... Umarł cygan. i dobrze!

1188. Ojciec do ośmioletniego syna:
- Chciałbym ci opowiedzieć pewną historię. Pewnego razu twój pies został potrącony przez ciężarówkę tego ranka.

1189. Amerykanin po wyjściu z włoskiego burdelu macha dłonią na pożegnanie panienkom w oknie i woła:
- Dolares falsyfikato!
- Ale syfilis authentico! - odpowiadają dziewczęta.

1190. Irański satelita przekroczył granicę z Pakistanem. Zaraz potem tragarze odmówili wykonywania dalszych poleceń.

1191. Faceci milczą z dwóch powodów:
1. Wszystko wiadomo, więc po chuja gadać?
2. Po chuja gadać, skoro nic nie wiadomo?

1192. W czasie burzy wiatr zerwał Kowalskiemu blachę z dachu. Była trochę pogięta, zabrał ją więc do blacharza. Po dwóch dniach fachowiec dzwoni:
- Panie, nie mam pojęcia, co pan z tym samochodem zrobił, ale za tydzień będzie do odebrania...

1193. - Jaka jest jedyna biała rzecz, która należy się czarnemu?
- Białaczka.

1194. Chciał wejść żółw do kina na seans porno, ale nie chcieli go wpuścić. Stał pod kinem i płakał. Zaczepił go facet wchodzący do środka:
- Czemu płaczesz?
- Nie chcą mnie wpuścić bo jestem za mały, a bardzo chciałbym obejrzeć ten film.
- Chodź, schowam cię pod bluzą, nikt nie zauważy - powiedział facet.
Tak zrobili. Gdy zgasły światła facet mówi do żółwia rozpinając rozporek:
- Wystaw głowę i możesz oglądać.
Po 15 minutach siedząca obok dziewczyna trąca swojego chłopaka i mówi:
- Słuchaj, obok mnie siedzi gość i ma fiuta na wierzchu.
- Co z tego - odpowiada - ja też wyjąłem.
- Ale twój nie wpierdala krakersów!!

1195. Rok 2018. Rząd irlandzki przyjął wniosek mniejszości, by w niektórych szkołach obok języka polskiego, językami wykładowymi były angielski i irlandzki.

1196. Szczyt męskiego lenistwa: jeść zupę prosto z gara. Nie wyjmując go z lodówki.

1197. Mój szef dał mi dzisiaj do wypełnienia ankietę o nim i powiedział, że jest anonimowa. Pracuję w dużej korporacji. Postanowiłem nie owijać w bawełnę i napisać zupełnie szczerze, co o nim myślę. W końcu nigdy się nie dowie, kto to napisał. Podczas przerwy na lunch zapytałem paru kolegów, co napisali w ankiecie. Wszyscy zgodnie zapytali: "Jakiej ankiecie?".

1198. Polak, Rusek i Niemiec siedzieli w więzieniu. Rusek podchodzi z kawałkiem słoniny w ręku do Niemca:
- Chcesz?
A Niemiec myśli: w zamian będzie chciał mnie wyruchać.
- Nie chcę.
Rusek podchodzi z tą słoniną do polaka:
- Chcesz?
A Polak myśli: w zamian będzie chciał mnie wyruchać. Ale zjem słoninę i będę miał siłę w rękach i się obronie.
- Chcę.
Polak zjadł słoninę, a Rusek do niego:
- Zjadłeś?
- Zajdlem.
- Masz siłę w rękach?
- Mam
- To przytrzymaj Niemca.

1199. Gdyby ktoś był zainteresowany, to jutro w Empiku będę podpisywał książki. Od 9:00 rano, aż do momentu gdy nie wyprowadzi mnie ochrona.

1200. W kinie:
- Dwa bilety...
- Hobbit?
- Nie, żona...

1201. - Co dostaje murzynka po aborcji?
- 500 dolarów od fundacji stop przestępcom.

1202. Przychodzi dziewczyna do chirurga plastycznego w celu powiększenia biustu. Pokazuje lekarzowi swoją płaską klatkę piersiową i pyta:
- Da się coś z tym zrobić?
- Wie pani, prościej będzie chuja przyszyć...

1203. Szkoła. Początek dnia. Dzieci siedzą w klasie. Wchodzi nauczycielka i od samych drzwi krzyczy:
- Dzień dobry, dzieci! Kurwa, co tu tak jebie?!
Cisza. Dzieci spuściły wzrok, tylko Jasiu czerwony na gębie - widać, że coś przeskrobał.
- Jasiu! To na pewno od Ciebie tak jebie!
- A wie pani, mama mi kupiła nowe majtki.
- Och, Jasiu, Jasiu. Nowe majtki powinny pięknie pachnieć, a nie tak okrutnie jebać!
- Ale ze starych zrobiła mi kołnierzyk...

1204. W aptece kolejka do okienka. Podchodzi facet, kupuje butelkę oleju rycynowego i wypija na miejscu. Ludzie z kolejki, bardzo zaciekawieni co się stanie wysłali za nim chłopca. Chłopiec po powrocie relacjonuje:
- Najpierw szedł normalnie. Potem szedł szybciej. Potem zaczął biec, a potem machnął ręką i zaczął iść normalnie.

1205. Raz gonili mnie cyganie. Na szczęście jak wszedłem do urzędu pracy to odpuścili.

1206. Przychodzi Kazio do lekarza i prosi gorąco o powiększenie penisa. Lekarz wstrzykuje mu zastrzyk z hormonami pobranymi z trąby młodego słonia. Zabieg się udał, Kaziowi sporo podrosło. Szczęśliwy - postanowił to oblać. Zaprosił swoją laskę, Anię, do super restauracji. Przystawki, zakąski, atmosfera. Po kilku koktajlach Kazio czuje, że jego penis wypełza ze spodni i wspina się na stół. Zaczyna wąchać po obrusie, łapie bułkę z talerzyka i... szybko znika w spodniach! Ania robi okrągłe oczy i zszokowana pyta:
- Kaziu, co to było?!
Zanim Kazio otworzył gębę, penis pokazał się znowu, złapał drugą bułkę i równie szybko zniknął w spodniach. Dopiero po dłuższej chwili dziewczyna odzyskała mowę.
- Kaziu, super! Pokaż ten numer jeszcze raz!
- Aniu, chciałbym, ale nie wiem czy w mojej dupie zmieści się jeszcze jedna bułka...

1207. Dziewczyny różnie przeżywają orgazm - jedne płaczą, drugie krzyczą, mają drgawki albo nie mogą złapać oddechu. Moja dziewczyna dostaje szczękościsku. Niby nic strasznego, szkoda tylko, że przekonałem się o tym w trakcie 69...

1208. Jasio wraca do domu z przedszkola cały podrapany na twarzy. Mama przestraszona pyta:
- Jasiu! Co się stało?!
- Dzisiaj było mało dzieci w przedszkolu.
- Dobrze, ale co to ma wspólnego z twoimi zadrapaniami?!
- Pani kazała nam ustawić się w kółko, złapać za rączki i tańczyć dookoła choinki...

1209. W Krakowie, na wysokości miasteczka studenckiego weszła do nocnego tramwaju dość podchmielona parka. Tramwaj był pusty, więc zasiedli na siedzeniach. Dziewczyna oparła głowę o dłoń, opartą również na kolanie i jadą tak przez dłuższy czas. W pewnej chwili chłopak pyta:
- Co robisz?
- Myślę...
W tym momencie tramwaj ostro skręcił w lewo, dziewczyna padła jak długa na twarz i leży. Chłopak spojrzał na nią i stwierdził:
- Aleś wymyśliła...

1210. - Dlaczego mężczyźni wybierają kobiety, które ciągle płaczą i potrzebują godzin, żeby się ubrać?
- Bo innych nie ma.

1211. Sprawiłem, że moja żona dochodziła wczoraj przez 40 minut. Wyjebałem ją z samochodu 3 km przed domem.

1212. Młode małżeństwo kupiło nowe mieszkanie. Wprowadzają się a tam w sypialni - kuchnia. W łazience - kuchnia. W salonie - kuchnia. W kuchni - kuchnia. Nagle przychodzi sprzedawca i mówi:
- Przepraszam, że niepokoje...

1213. - Jak popełniają samobójstwo tramwajarze?
- Wieszają się na pętli...

1214. - Dlaczego kobiety dużo mówią, a mężczyźni dużo myślą?
- Bo mężczyźni mają dwie głowy, a kobiety cztery wargi.

1215. 9. rano. Pukanie do drzwi. Babeczka otwiera - tam facet z pytankiem:
- Przepraszam, czy ma pani cipkę?
Odpowiedź: "Ty chamie" - i trzask drzwi.
Kolejny dzień - ta sama sytuacja. Po trzecim dniu babeczka nie wytrzymuje i opowiada całe zdarzenie mężowi.
- Nic się nie przejmuj - jutro mam wolne to załatwimy tę sprawę.
Kolejny dzień - 9. rano, pukanie do drzwi. Mąż - przyczaja się za drzwiami - żona otwiera - ten sam gość:
- Przepraszam czy ma pani cipkę?
Babeczka spogląda ukradkiem na męża - on kiwa głową żeby potwierdziła:
- Mam - pada odpowiedź z jej strony.
- To niech pani da swojemu mężowi i powie żeby się odpierdolił od mojej żony, okey?

1216. Niektórzy rodzice udzielają wsparcia swoim homoseksualnym dzieciom. Gdyby mój syn był gejem też nigdy nie odwróciłbym się do niego plecami.

1217. Mąż denerwuje się na nieogarniętą żonę:
- Ale ty jesteś niedojebana! No normalnie jesteś najbardziej niedojebana na świecie!! Gdyby urządzili ogólnoświatowy konkurs na najbardziej niedojebanego to ty byś zajęła drugie miejsce!!
- A dlaczego drugie?
- A bo ty taka niedojebana jesteś!!

1218. - Oj, synu, synu. Pamiętasz jak wlazłeś na to drzewo kiedy gonił cię nasz byk? - pyta ojciec syna wspominając dawne czasy.
- Tak, tato... - odpowiada przygnębiony syn.
- Dłuuugo tam musiałeś siedzieć... - wspomina uśmiechnięty tatuś.
- Pamiętam, tato. Zostawmy to już w spokoju - prosi syn.
- A ile ty miałeś wtedy lat? - pyta ojciec.
- Osiem i dziewięć...

1219. - Wyobraź sobie świat na opak...
- Znaczy jak?
- Na przykład: oddychamy dwutlenkiem węgla, ryby latają, koty żyją pod wodą, w dzień wszyscy śpią a w nocy pracują.
- Aha, a na ścianach chujem wymalowane jest "KREDA".

1220. - Dlaczego ksiądz nie zapala papierosa po dobrym stosunku?
- Bo nie wypada palić przy dzieciach...

1221. Kilka lat temu modne były lata '80, później szybko przestawiliśmy się na '60/'70 by obecnie kochać styl lat '50. Żydzi muszą patrzeć w przyszłość z niepokojem...

1222. Auschwitz, kolejka pod "prysznic", tłoczno, duszno, słowem... ścisk jak chuj. Nagle jakiś Żyd nie wytrzymuje, odwraca się i krzyczy:
- Przestańcie tak napierać, bo się tu, kurwa, wszyscy podusimy!!

1223. Atrakcyjna pacjentka pyta lekarza:
- Doktorze, mam taką prośbę, czy mógłby mnie pan pocałować?
- Przykro mi, ale muszę odmówić, to całkowicie niezgodne z etyka lekarską!
- Ale mi tak bardzo zależy, tylko raz...
- Niestety, to niemożliwe, nie powinienem był nawet pani ruchać...

1224. Ląduje polski samolot na lotnisku w Chicago. Pilotom cudem udaje się uniknąć katastrofy i tylko ich nadzwyczajne umiejętności oraz znakomity system hamulcowy Boeinga pozwoliły na zatrzymanie samolotu przed krańcem pasa startowego...
- To jest chyba, kurwa, najkrótszy pas startowy ze wszystkich cholernych pasów jakie w życiu widziałem - mówi pierwszy pilot.
- No... - odpowiada drugi - ale za to jaki szeroki... będzie z dziesięć kilometrów.

1225. Wchodzi żul do sklepu...
- Poproszę wino.
- Jakie?
- Nie oszukujmy się, najtańsze...

1226. Warszawa, przystanek tramwajowy. Przyjezdny wysiada z wagonu pyta przechodnia:
- Przepraszam, jak dostać się do Pałacu Kultury?
- Jeszcze trzy przystanki tramwajem.
- Ale w tramwaju mi powiedzieli, że tutaj.
- Hmm... A stał pan czy siedział?

1227. - Co robisz?
- Spaceruję.
- Noc się zbliża, ciemno...
- I co z tego?
- Taka odważna jesteś?
- Nie. Brzydka.

1228. - Co robią rodzice ślepego chłopca kiedy chcą go ukarać?
- Przemeblowują mu pokój...

1229. W barze gość pije z nowo poznaną dziewczyną. Oboje piją drina za drinem a panna cały czas trzeźwa. W końcu gościowi urwał się film. Budzi się na balkonie, cały nagi, przewieszony na poręczy. Ręce ma związane z nogami kajdankami. Obraca głowę i widzi olbrzymiego kolesia który zaczyna się do niego dobierać od tyłu. Drze się w niebogłosy:
- Ał, ajaj, ała, to boli!!
Koleś się obraca do dziewczyny z baru:
- Krycha przynieś skalpel, trzeba rozciąć, bo boli...
Gość z barierki wykręca głowę jak tylko może i z błagalnym głosem:
- Może Pan spróbować jeszcze raz...?

1230. Lekarz przed wyjazdem na urlop mówi do pacjentów:
- Do widzenia, Panie Kowalski, do widzenia, Panie Nowak...
- A Pana, Panie Wiśniewski, żegnam!

1231. Pojechał Biedroń do Szkocji. Nie przepuścił żadnej spódniczce...

1232. Moja żona wróciła do domu i zastała mnie w czasie gotowania. Na stole paliły się świece i stały dwa nakrycia. Powiedziała:
- Och! Kochanie! Co za niespodzianka!
- Żebyś, kurwa, wiedziała! - odparłem. - Nie spodziewałem się, że wrócisz przed poniedziałkiem!

1233. Wiejska dyskoteka. Podchodzi jakiś kucotrzep do lachona i pyta:
- Te, chcesz zatańczyć?
- Synuś, spytaj najpierw mego chłopaka-boksera, tam stoi.
Kucotrzep idzie do wskazanego gościa i pyta:
- Te, chcesz zatańczyć?

1234. - Ulubiony ogórek prostytutki?
- Kurwiszon!

1235. W klinice aborcyjnej siedzą dwie kobiety, z których jedna robi coś na drutach. Druga się odzywa:
- No wie pani?! W takim miejscu robić buciki dla maleństwa?!
- To nie buciki, tylko torba na ciałko.

1236. Z ostatniej chwili: Kolumbijscy dealerzy narkotyków są przerażeni szerzącym się wśród nastolatków alkoholizmem.

1237. - Słyszałeś o Etiopczyku który wpadł do zagrody aligatorów?
- Tak. Zjadł 3 zanim go wyciągnęli...

1238. Dzwoni policjant do ojca poszkodowanej:
- Witam, starszy sierżant Jan Kowalski z tej strony, pańska córka miała wypadek.
- Tak? A co konkretniej?
- Skręcenie.
- Aaa, to nic takiego! Co sobie skręciła?
- Kark...

1239. Oglądałem z synem film, w którym pojawiła się scena erotyczna.
- OK, chyba czas żebyś poszedł do łóżka.
- Tato, ale ja mam 18 lat!
- Nie obchodzi mnie ile masz lat, nie będziesz patrzył jak walę konia!

1240. Wraca mąż wieczorem z pracy i pyta żony:
- Mamy może coś smacznego na kolację?
Żona wypina się do niego rozkosznie i pyta:
- Mogę być ja?
- Wiesz, że nie mogę tłustego, kochanie...

1241. - Co to jest: ma sto metrów, tysiąc nóg i nie ma włosów łonowych?
- Pierwszy rząd na koncercie Justina Biebera...

1242. - Tato, dzieci w szkole mówią, że jestem rasistą.
- Jakie dzieci?
- Czarnuchy...

1243. Wiadomość z ostatniej chwili: Dziewięcioletni chłopak uratował życie księdzu! Namacał zgrubienie kancerogenne na jego jądrach!

1244. Podchodzi facet do laski i pyta:
- Robisz nieznajomym loda?
- Nie!
- To pozwól, że się przedstawię...

1245. Facet wraca od lekarza i mówi żonie, że usłyszał, iż zostały mu tylko 24 godziny życia. Po tych słowach prosi ją o seks. Oczywiście, kochają się. Jakieś sześć godzin później facet idzie do żony i mówi:
- Kotku, zostało mi tylko 18 godzin życia. Moglibyśmy to zrobić jeszcze raz?
Żona oczywiście się zgadza i robią to znowu. Później facet idzie do łóżka, patrzy na zegarek i uświadamia sobie, że zostało mu tylko 8 godzin. Dotyka ramienia żony i mówi:
- Kotku, zróbmy to jeszcze raz, zanim umrę.
- Oczywiście, kochanie - mówi żona.
Kochają się trzeci raz. Potem żona odwraca się i zasypia. Facet martwi się zbliżającą śmiercią, przewraca z boku na bok i wierci, aż w końcu zostają mu tylko 4 godziny życia. Klepie żonę, a ta się budzi.
- Kochanie, zostały mi tylko 4 godziny. Czy myślisz, że moglibyśmy...
W tym momencie żona siada i mówi:
- Słuchaj, ja muszę jutro wstać, ty nie!

1246. - Mam dla pana dwie wiadomości - mówi lekarz pacjentowi. - Dobrą i złą. Od której zacząć?
- Od dobrej.
- Od ostatniej wizyty pana penis powiększył się o 4 cm.
- Zajebiście! A ta zła nowina?
- To rak...

1247. - Jak brzmi po angielsku "hipopotam"?
- HiAfterAfterThere.

1248. Uczciwy polityk spotkał łysego z grzywką, który zobaczył jak głuchy słucha niemowy, mówiącego o niewidomym, który widział muzułmanina ze świnią jedzącego smalec.

1249. - Po co kobiecie pępek?
- Żeby mężczyzna schodząc niżej miał gdzie gumę do żucia zostawić.

1250. Lewandowski cieszy się, że się przełamał, a strzelić 2 gole z karnego San Marino to jak zwalić konia w burdelu...

1251. Mały rekin pyta tatę:
- Tato, jak polować na pływających ludzi?
- No, więc widzisz, najpierw musisz podpłynąć i otrzeć się o niego... Potem odpływasz na kilka metrów, wynurzasz się na tyle, żeby widział Twoją płetwę. Podpływasz znowu, robisz 3 okrążenia wokół niego, a potem AM AM AM!
- Tato, a nie można by tak od razu?
- A z gównem lubisz?

1252. Nic tak nie rozwija umiejętności logistycznych, jak posiadanie trzech kochanek naraz.

1253. Przychodzi tata z synkiem do lekarza, wchodzi i tłumaczy:
- Wie pan, ja opiekuję się synem, bo żona ciągle w pracy i w pracy, nie ma czasu na dziecko. Codziennie go czysto ubieram, odprowadzam do szkoły, pomagam mu w lekcjach, chodzę z nim na spacery...
- Więc, co mu dolega?
- A bo on mi wciąż chudnie i chudnie...
- Hmm... A czym go pan karmi?
- Kurwa, wiedziałem, że o czymś zapomniałem!

1254. Miałem dzisiaj szczęście. Znalazłem 20 złotych w kieszeni starego płaszcza. Co więcej: bezdomny, który miał go na sobie nawet się nie obudził...

1255. W synagodze kontrola z urzędu skarbowego. Kontroler bardzo chce zagiąć rabina i pyta:
- A co robicie z niedopalonymi resztkami świec?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do producenta i raz w roku przysyłają nam świece za darmo.
- Aha...
Po chwili namysłu:
- A co robicie z okruszkami chleba po jedzeniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do piekarza, w zamian raz w roku dostajemy bochenek chleba za darmo.
- Aha...
Myśli, myśli i w końcu:
- A co robicie z tymi wszystkimi napletkami po obrzezaniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy, wysyłamy do Urzędu Skarbowego i raz w roku przysyłają nam chuja na kontrolę...

1256. Weszłam na wagę, zeszłam z niej, po godzinie znowu weszłam... i zrozumiałam, że łzy nic nie ważą.

1257. Mężczyzna czeka na porodówce, nagle wychodzi lekarz i mówi:
- Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą.
- Niech pan mówi złą.
- Pana dziecko jest czarne.
- O, kurwa! A dobra wiadomość?
- Nie żyje...

1258. Zostałem aresztowany za zrobienie dowcipu w pracy. Policja powiedziała, że to nieważne, czy to Prima Aprilis - to nadal jest gwałt!

1259. - Co każdy facet chciałby usłyszeć od swojej ukochanej?
- Twoja sperma jest tak dobra, że zaprosiłam koleżankę...

1260. Bardzo, bardzo stare małżeństwo się kocha. Żona mówi:
- Coś ci zgrubiał...
Mąż odpowiada:
- Tak, na pół złożyłem...

1261. Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało: "Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?". Celnik na polsko-niemieckiej granicy odpowiada:
- Dwa, trzy miesiące.
Celnik na polsko-czeskiej granicy:
- No, z pół roku.
Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
- Dwa, trzy lata.
Komisja zadziwiona:
- Tak długo?
- Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma...

1262. - Co jest najlepsze w nekrofilii?
- Na randkę nie trzeba brać kwiatów, bo zazwyczaj są już na miejscu...

1263. Marynarz opowiada w knajpie wrażenia z ostatniego rejsu:
- Wypłynęliśmy, kurwa, z portu. Sztorm, kurwa, jak diabli! Ale nasz kapitan, kurwa, to dzielny chłop! Wkrótce zawinęliśmy, kurwa, do portu, to ja, kurw*a, myślę: trzeba się, kurwa, napić i zabawić. Idę, kurwa, do knajpy, siadam, kurwa, przy barze, a tu, kurwa, przysiada się do mnie ta... no... kobieta lekkich obyczajów....

1264. - Hej, ty tam, pod oknem - kiedy był pierwszy rozbiór Polski? - pyta nauczyciel.
- Nie wiem.
- A w którym roku była bitwa pod Grunwaldem?
- Nie pamiętam.
- To co ty właściwie wiesz? Jak chcesz zdać maturę?
- Ale ja tu tylko kaloryfer naprawiam...

1265. - Tato, a czemu mamę tak często boli głowa?
- Bo przynoszę do domu mało pieniędzy.
- A dlaczego przynosisz mało pieniędzy?
- Bo dużo wydaję na kobiety, których głowa nie boli.

1266. - Kochanie! Z okazji twoich urodzin zrobię ci takiego lodzika, o jakim nawet, kurwa, nie śniłeś!
- Serio?!
- Ha, ha... Prima Aprihiliglrssbulgh...

1267. - Co usłyszał rudy w stacji krwiodawstwa?
- Może i brakuje krwi, ale aż tak zdesperowani nie jesteśmy.

1268. Stoi facet na klatce schodowej, pali. Nagle z sąsiedniego mieszkania rozlegają się krzyki i wrzaski. Za chwilę wychodzi sąsiad z połamanymi okularami 3D. Facet go pyta:
- Sąsiedzie, czemu pan taki wściekły?
- Kupiłem sobie telewizor 3D i właśnie rozwaliłem go w drobiazgi.
- Dlaczego?
- Próbowałem obejrzeć pornola i pięć razy mało mi chuja w mordę nie wsadzili!

1269. Do baru wchodzi koleś. Zamawia drinka. Rozgląda się, wokoło pusto, więc zagaduje barmana:
- Jak pan myśli, czy PSL wygra wybory?
Barman przerywa mu gwałtownie:
- Żadnych rozmów o polityce! W barze panują zasady!
Facet milczy przez chwilę.
- A wie pan, że ten nowy papież...
Barman znowu przerywa mu gwałtownie:
- Żadnych dyskusji o religii również!
Zniecierpliwiony klient patrzy na barmana i pyta:
- A o seksie można?
- Można.
- To pierdol się chuju!

1270. Nigdy nie chwal kobiecego wąsa... Bez względu na to, jak byłby, kurwa, imponujący!

1271. Seks jest trochę jak piłka nożna. Jak ręka, to wolny.

1272. Napis na ścianie: "Kocham Karola!"
Niżej: "Kretynko, Karol to gej!"
Jeszcze niżej: "Nie kretynko, tylko KRETYNIE!"

1273. Rudy do mamy:
- Jak się przetnie dżdżownicę, to te połówki będą się przyjaźnić?
- Z tobą - nie.

1274. - Cześć, Zdzichu. Coś taki smutny?
- Bo gdy idę na ryby, to mój sąsiad przychodzi do mojej żony i ją dyma.
- A próbowałeś nie chodzić na ryby?
- Tak, ale wtedy ten skurwiel idzie z wędką i moje ryby odławia.

1275. Nad ranem żona budzi Mourinho:
- Kochanie, wstawaj! Już piąta!
- Co? Znowu Lewandowski?

1276. Smerfetka zaszła w ciążę. Papa Smerf zawołał wszystkie smerfy i po kolei przepytuje:
- Używałeś prezerwatyw?
- Tak, Papo Smerfie!
- A ty używałeś prezerwatyw?
- Oczywiście, Papo Smerfie!
- Ty też używałeś prezerwatyw?
- Przysięgam, Papo Smerfie!
...i tak Papa Smerf wypytywał po kolei prawie wszystkich. Dochodzi do końca kolejki:
- Używałeś prezerwatyw?
- Nie cierpię prezerwatyw!

1277. - Jaki jest największy wstyd dla mężczyzny?
- Zderzyć się ze ścianą, kiedy masz pełną erekcję i... złamać sobie nos.

1278. Wyszedł facet na spacer i spotkał kobietę stojącą na skraju urwiska, najwyraźniej z zamiarem samobójstwa.
- Czy zanim skoczysz moglibyśmy się trochę pobzykać? - pyta facet.
- Nie, spierdalaj - odpowiada kobieta.
- W porządku - odparł facet - po prostu zaczekam na dole...

1279. - Po czym poznać że impreza była udana?
- Że rano nawet słońce za głośno świeci.
- A po czym, że była do dupy?
- Po niepokojącym bólu w okolicy odbytu...

1280. Sytuacja ma miejsce w łóżku, nawiązuje się rozmowa pomiędzy chłopakiem a dziewczyną:
C: Wiesz, może byśmy tak nagrali nasz seks i wrzucili do internetu?
D: Co? Nie, na tych filmach dziewczyny to jakieś szmaty, poza tym co jak ktoś to zobaczy z naszych znajomych?
C: Nikt nic nie zobaczy, i nie szmaty tylko normalne dziewczyny, takie jak ty.
Dziewczyna się zgadza, nagrali film, skończyli i leżą po czym dziewczyna zaczyna rozmowę:
C: Mmm, a pod jaką kategorię wrzucisz nasz film? Cycki mam całkiem, całkiem to może pod "big tits"? Albo "nice ass", albo pod "amateur"?
D: Pod "ex-girlfriends", szmato!

1281. Mizia się chłopak z dziewczyną. W końcu udało mu się dostać pod majtki. Z początku lekko pieści ją palcem, później coraz mocniej i mocniej, aż w końcu dziewczyna nie wytrzymuje:
- Dać ci palca to ty chcesz całą rękę!
- Nie pierdol, że ci cała ręka wejdzie?!

1282. - Co robi Rumun w salonie Subaru?
- Rozkręca Imprezę.

1283. Kobieta o poranku ziewa. Mężczyzna o poranku ma wzwód. Przypadek? Nie wydaje mi się...

1284. Młody chłopak pierze dżinsy i mruczy:
- Nikomu nie można ufać, nikomu...
Na moment przerywa pranie:
- Nawet sobie - kontynuuje wściekły - Przecież tylko pierdnąć chciałem...

1285. Runął budynek w Bangladeszu. Zginęło co najmniej 60 osób. Nie wiadomo jeszcze jak zareagował ich ojciec...

1286. 1. Wypłać 200 zł w banknocie.
2. Podejdź do automatu z napojami.
3. Pytaj każdą przechodzącą kobietę dlaczego automat nie przyjmuje dwusetek.
4. Prędzej czy później - seks.

1287. Marlena zrozumiała, że przesadziła w wyborze brzydszej koleżanki, gdy okazało się, że na dyskotece boją się do nich podejść nawet sataniści.

1288. Wczoraj na Łódź spadła bomba atomowa niszcząc dosłownie wszystko. Straty wyceniono na 23 złote i 19 groszy.

1289. Zgoliłem brwi mojej żonie gdy spała. Kiedy się się obudziła to wcale nie wyglądała na zagniewaną.

1290. Polityk siedząc w restauracji zauważył za innym stolikiem samotnie siedzącą atrakcyjną młodą kobietę więc zdecydował się podejść do niej:
- Cześć. Mam na imię Marcin, mam 40 lat, zajmuję się polityką i jestem uczciwym człowiekiem.
- Cześć, skarbie. Mam na imię Sara, mam 35 lat, zajmuję się prostytucją i nadal jestem dziewicą.
A obok przy stoliku usiadł czysty cygan wracający z pracy gdyż umówił się z inteligentnym murzynem, który przyjechał na swoim, niedawno kupionym rowerze...

1291. Jutro jest ten dzień... A mianowicie, mam zamiar otworzyć kapsułę czasu, którą zakopałem jako dziecko 14 lat temu... Ciekaw jestem, jak bardzo urósł w niej mój piesek...

1292. Pewnego razu zostawiłem samochód na parkingu. Gdy wróciłem, zobaczyłem, że mam uszkodzony zderzak i światła z tyłu auta. Za wycieraczką znalazłem kartkę z następującym tekstem:
"Właśnie przez przypadek wycofałem w twój samochód. Widziało to całkiem sporo osób. Myślą, że teraz zapisuję ci swoje dane. Jak widzisz - nie."

1293. Staliśmy w kuchni, jak co rano robiliśmy śniadanie - jajka i tosty. Nagle moja dziewczyna ubrana w samą tylko koszulkę obróciła się, i powiedziała:
- Weź mnie... Weź mnie w tym momencie!!
Uradowany w myślach powiedziałem sobie "albo jeszcze śpię, albo to najszczęśliwszy dzień mojego życia". Nie tracąc ani chwili wziąłem ą ostro na kuchennym blacie. Po wszystkim odwróciła się, powiedziała "dziękuję" i wróciła do robienia śniadania. Zadowolony, ale lekko zszokowany zapytałem:
- Dlaczego nie robimy tak codziennie?
A ona na to:
- Minutnik mi się dziś zepsuł...

1294. Zatrzymała mnie na ulicy przypadkowa kobieta i zaczęła opowiadać mi kawał. Miał wszystkie składniki dobrego kawału: przemoc wobec dziecka, wielokrotne zgwałcenie przez członka rodziny, cierpienie, łzy. Nie mogłem jednak zrozumieć puenty. Coś o złotówce i jedzeniu...

1295. Kobieta przyprowadza 8-letniego Jasia do matki i mówi jej, że przyłapała go bawiącego się z Małgosią w doktora w piaskownicy.
- Nie powinna się pani dziwić, w tym wieku dzieci są ciekawe swoich ciał - odpowiedziała matka Jasia.
- Ciekawe swoich ciał? On jej wyciął nerkę!

1296. Dziewczyna oskarża chłopaka o rasizm:
- Przecież to kompletny absurd!
- Czyżby? W zeszłym tygodniu śmiałeś się, gdy mówiłam o tym, jak źle byli żydzi traktowani podczas holokaustu!
- Nic takiego nie miało miejsca.
- Możesz zapytać mojej siostry, jeśli nie pamiętasz. Była wtedy z nami!
- Miałem na myśli holokaust...

1297. - Co powstanie ze skrzyżowania czarnego z cyganem?
- Gówno tak leniwe, że nie będzie chciało nawet śmierdzieć...

1298. Poszedłem ostatnio na imprezę. Wydawało mi się, że wyglądam dobrze, a wtedy podszedł ten żyd i powiedział:
- Dzwonili do mnie z lat 70. Chcą tę koszulę z powrotem.
Odpowiedziałem mu:
- Dzwonili z lat 40. Twój prysznic już czeka...

1299. - Siema, stary, ostatni maraton w Bostonie był najlepszym maratonem jaki kiedykolwiek oglądałem.
- Czemu?
- Mój ulubiony zawodnik zajął miejsce 1, 7 i 15...

1300. Masz dość cyganów kręcących się w okolicy twojego domu? Po prostu przyczep na płocie tablicę z napisem "Urząd Pracy"...

1301. - Widzisz tą czternastolatkę z wózkiem?
- Puszczalska dziwka.
- Została zgwałcona w wieku 13 lat.
- Przepraszam, nie wiedziałem. Straszne.

- Widzisz tego dzieciaka z boku?
- Tego grubasa?
- Jest śmiertelnie chory. Nie ma wpływu na swoją wagę, zostało mu kilka miesięcy życia.
- Przepraszam, nie wiedziałem. Straszne.

- Widzisz tego kolesia za nimi?
- Tego brzydala?
- Jego twarz została oszpecona gdy ratował dzieci z płonącego sierocińca.
- Przepraszam, nie wiedziałem. Straszne.

- Widzisz tego kolesia po drugiej stronie ulicy?
- Jebany czarnuch.
- Nom, jebany czarnuch.

1302. Przełamałem się w końcu i powiedziałem lekarzowi to, co leżało mi na sercu.
- Panie doktorze - zaczynam. - Odczuwam nieodpartą chęć spuszczenia się na twarz mojej córki.
- Kurwa mać - odpowiada lekarz. - Mówiłem już panu, że wezwałem pana wyłącznie w celu zidentyfikowania zwłok.

1303. - Za co siedzisz?
- Za napad na bank. A ty?
- Jak ci powiem to nie będziesz mógł spać.
- No co ty, powiedz, przecież jestem kolegą z celi.
- Za gwałty na śpiących mężczyznach...

1304. - Przepraszam, Wysoki Sądzie, z nerwów pocę się jak czarnuch na plantacji bawełny.
- Nie szkodzi, czy mam powtórzyć pytanie?
- Tak, poproszę.
- Czy przyznaje się pan do zarzutów o rasistowskie zachowania w miejscu pracy?
- Taki ze mnie rasista, jak z czarnego pożytek...

1305. W celi siedzi Polak, Niemiec i Rusek. Nagle Polak mówi:
- Ty, Rusek, dawaj, wydupczymy Niemca.
- Ok.
No i pojechali Niemca na ostro bez wazeliny. Po wszystkim Niemiec siedzi w kącie i płacze. Po chwili do celi wchodzi klawisz i pyta:
- A Niemcowi co się stało, czemu płacze?
Polak z Ruskiem:
- Nie wiemy, może chce pomarańczę?
Klawisz:
- Pomarańczę? A chuja w dupę to on nie chce?
- No już dostał ale dalej płacze...

1306. Przychodzi wilk do domu, siada przed komputerem, włącza pornosa, wali konia, po czym uderza głową o biurko i krzyczy:
- Kurwa! Po co ja ją zjadłem!?

1307. W pewnym banku był napad. Niewielki, ale skradziono 2 kilogramy czystego złota, które wyniesiono w czerwonej szmatce. W tym samym czasie do miasta przyjechał sobie mieszkaniec wsi nieopodal. Szedł sobie uliczką, i nagle jak mu się nie zachce srać. Wysrał się w żywopłot. Zdegustowani przechodnie zadzwonili po straż miejską, która kazała mu fekalia usunąć. Ten zawinął je w swój czerwony, szmaciany szalik i idzie dalej. Nagle zatrzymuje go policja. Pytają, wskazując na szalik, przeświadczeni o zdarzeniu w banku: "Co to jest?!"
- Gówno...
Wpieprzyli mu więc i zabrali go na komisariat, za zniewagę. Tam też zważyli, gdzie pakunek ważył kilo osiemdziesiąt.
- Gdzie reszta?
- W dupie...
Znowu mu wpieprzyli. Odwijając pakunek zorientowali się, że to gówno. Po wszystkim wieśniak wraca na wieś, do swoich kolegów przy sklepie, i pijąc piwo opowiada:
- Jak się w mieście nie zesrasz ponad 2 kilo, to ci wpierdolą!

1308. Najgorsze w oglądaniu Hinduskich pornosów jest ten strach, ze zaraz zaczną śpiewać i tańczyć...

1309. - Dlaczego niewidomi nie skaczą na bungee?
- Bo by się im psy ze strachu zesrały.
- Bo nie widzą takiej potrzeby...

1310. Windows 8 jest wśród systemów operacyjnych jak gorąca transseksualistka. Wygląda super, ale... chuj.

1311. - Chodź do piwnicy, dziewczynko. Pokażę ci śliczne szczeniaczki...
- Nie, dziękuję. Już jadłam.
Nie jest łatwo być pedofilem w Korei...

1312. - Czy znasz jakieś przestępstwa, których liczba spada?
- Kradzieże czarno-białych telewizorów...

1313. Młode małżeństwo wprowadza się do swojego, nowego mieszkanka. Żonka mówi:
- Wiesz, kochanie, nowy domek, nowe zasady. Ustalimy je i będziemy żyć bez problemów.
Mąż skrzywił się na to świergotanie. Ona ciągnie dalej:
- Pierwsza zasada moja to taka: kiedy wyjdę spod prysznica i będę miała bransoletkę na lewej ręce tzn. że nie mam ochoty na seks, a jeśli będę miała na prawej to mam ochotę.
Małżonek dalej myśli i słucha...
- A teraz ty, kochanie, jaką zasadę wprowadzisz?
Odpowiada:
- Jeśli wyjdę spod prysznica w slipkach tzn. że nie mam ochoty na seks, a jeśli bez slipek to mam ochotę i wtedy chuj mnie obchodzi na której ręce ty masz bransoletkę.

1314. Ćwiczenia z mechaniki, student rozwiązuje zadanie na tablicy, a prowadzący:
- No i teraz mamy klasyczny przykład związku prostytucji z muzyką. Coś tu, kurwa, nie gra!

1315. U mnie w mieszkaniu są na zmianę okresy idealnego porządku i skrajnego bajzlu. Taka syfusoida...

1316. Machanie banknotem dziesięciozłotowym do żula, znajdującego się po drugiej stronie ulicy, to moja prywatna wersja Froggera.

1317. Rozmowa telefoniczna:
- Mamo, dostałem pracę!
- Super! Jaką?
- Zostałem komornikiem!
- ...
- Chyba już wiesz dlaczego dzwonię...?

1318. Nauczyciel zapisuje na tablicy cyfry 6, 5, 4, 3, 2. Następnie zwraca się do uczniów:
- Proszę państwa, a teraz machamy, machamy, machamy...
Zaskoczeni uczniowie machają. Nauczyciel po chwili dodaje:
- I tym oto optymistycznym akcentem pożegnaliście się państwo z tymi ocenami...

1319. - Dzień dobry, czy to pan uratował wczoraj mego syna spod lodu?
- Tak, ale nie ma o czym mówić...
- Jak to nie ma o czym mówić? A gdzie, kurwa, czapeczka?!

1320. Ślub. Ksiądz zapomniał imienia pana młodego więc się pyta:
- Jak ma pan na imię?
Cisza.
- Jak ma pan na imię?
Cisza.
- Jak ma pan na imię?!
- Pan ma na imię Jezus.

1321. Żona chciała żebyśmy pokochali się tak jak na filmach. Więc zerżnąłem ją w dupę i spuściłem się jej na twarz. Nie była zadowolona - chyba oglądała jakieś inne filmy...

1322. Podobno Etiopczycy mają najlepsze zabawy związane z piciem. Na przykład: ostatni, który znajdzie wodę, umiera...

1323. Widziałem dzisiaj na lotnisku pewnego Niemca, który czytał książkę o II Wojnie Światowej. Miał za sobą zaledwie kilkanaście pierwszych kartek i zauważyłem, że się uśmiechał... Czytaj dalej, stary. Czytaj dalej...

1324. Oskarżanie mnie o antysemityzm jest największym kłamstwem od czasów holokaustu...

1325. - Co to jest jeden czarny punkt na Księżycu?
- Jeden Cygan na Księżycu.
- A dwa takie punkty?
- Dwóch Cyganów.
- A mnóstwo takich punktów?
- Rozwiązanie!

1326. Przychodzi karzeł do biblioteki:
- Gdzie znajdę książkę na temat ironii?
- Na górnej półce...

1327. Terroryści dzwonią do Białego Domu:
- Mamy czterech czarnoskórych zakład... Halo... Halo?!

1328. W pewnym mieście powstał sklep, w którym każda kobieta mogła sobie kupić męża. Miał sześć pięter, a jakość facetów rosła wraz z każdym piętrem. Był tylko jeden haczyk: jak już kobieta weszła na wyższe piętro, nie mogła zejść niżej, chyba że prosto do wyjścia bez możliwości powrotu. Wchodzi więc tam pewna babka poważnie zainteresowana kupnem męża. Na pierwszym piętrze wisi tabliczka:
"Mężczyźni tutaj mają pracę" - To już coś, mój były nawet roboty nie miał - pomyślała kobieta - ale zobaczę, co jest wyżej.
Na drugim piętrze był napis:
"Mężczyźni tutaj mają pracę i kochają dzieci" - Miło, ale zobaczymy, co jest wyżej.
Na trzecim piętrze była tabliczka:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci i są niesamowicie przystojni" - No, coraz lepiej - pomyślała - ale wyżej, to musi być już zajebiście.
Na czwartym piętrze można było przeczytać:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni i pomagają przy pracach domowych" - Słodko, słodko... Ale chyba wejdę piętro wyżej.
Na piątym piętrze stało:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni, pomagają przy pracach domowych i są diabelnie dobrzy w łóżku" - No niesamowite, wręcz cudownie - pomyślała kobieta - ale jak tu jest tak wspaniale, to co musi być piętro wyżej?!
Na szóstym piętrze bardzo zdziwiona kobieta przeczytała:
"Na tym nie ma żadnych facetów. Zostało ono stworzone tylko po to, aby udowodnić, że wam, babom, za cholerę nie można dogodzić..."

1329. Jadą sobie autostradą w USA Żyd, Murzyn i Hindus. Wszędzie naokoło pustynia jak okiem sięgnąć a oni jada i jadą. Zbliżył się wieczór, aż tu nagle popsuł im się samochód. Wyszli więc i idą wzdłuż autostrady. Patrzą, a w oddali niewielki hotelik. Pobiegli tam czym prędzej, pukają, otwiera im typowy amerykański wieśniak.
- Witam, popsuł nam się samochód, da radę abyśmy przekimali do rana jedną noc, jak naprawimy auto ruszamy dalej?
- Nie, no spoko, wiecie, bardzo chętnie, ale mam tylko jeden pokój 2-osobowy - jeden z was będzie musiał się przekimać w stodole, na sianku, ze zwierzątkami.
Na to odzywa się Hindus:
- Spoko, ja pójdę do stodoły, to dla mnie nic nowego, u nas na ulicach Kalkuty to norma.
Hindus poszedł. Żyd i Murzyn walnęli się do wyrek, za 5 minut słychać pukanie do drzwi. Otwierają, a za drzwiami stoi Hindus:
- Sorry, chłopaki, ale ja nie mogę tam spać. Wiecie, warunki nawet spoko ale w stodole jest krowa, to dla nas święte zwierzę i nie mogę spać w tym samym pomieszczeniu co ona, bo będę splugawiony.
Na to odzywa się Żyd:
- Dobra, spoko, stary, kładź się do wyra ja pójdę na sianko, przeżyłem Holocaust, przeżyję też jedną noc ze zwierzakami.
Hindus i Murzyn walnęli się do wyra, ale za 5 min słychać pukanie. Otwierają, a za drzwiami stoi Żyd i mówi:
- Sorry, chłopaki, ale nie da rady, nie mogę tam spać, warunki faktycznie całkiem dobre, ale w stodole jest świnia, to dla nas żydów przeklęte zwierzę, nie mogę spać z nim w jednym pomieszczeniu bo będę splugawiony.
Na to odzywa się murzyn:
- Okey, spoko, wal się w kimę, ja pójdę do stodoły. U nas w Harlemie jest taki syf, że stodoła dla mnie to będzie jak Hilton dla was.
I poszedł. Żyd i Hindus kładą się do wyra, lecz za 5 minut słychać pukanie. Otwierają, a za drzwiami stoją świnia i krowa...

1330. - Ilu Murzynów potrzeba do wycięcia lasu?
- Jednego... I niech zapierdala!!

1331. - Dlaczego w piłce nożnej jest tak mało czarnoskórych bramkarzy?
- Bo miejsce Murzyna jest w polu...

1332. - W jaką grę karcianą grają Murzyni?
- W Pana...

1333. - Cześć, jestem Magda.
- Igor.
- Czym się zajmujesz, Igorze?
- Rysuję.
- Ooo, super! Mógłbyś mnie narysować?
- No nie wiem, to są dość specyficzne rysunki.
- Jestem pewna, że mi się spodoba.
- No dobrze...
Po czym Igor zastrzelił Magdę i odrysował jej kontur na asfalcie...

1334. Muzułmanin Ahmed zmarł i trafił do nieba. Na miejscu wita go święty Piotr:
- Witaj, mój synu, proszę do środka.
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka, najpierw muszę spotkać Allaha.
Święty Piotr:
- Aaa... Allah... jest piętro wyżej.
Ahmed uśmiecha się:
- Oczywiście, że jest wyżej!
I wchodzi po schodach do góry.
Tam wita go Jezus:
- Witaj, mój synu, proszę do środka.
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka, najpierw muszę spotkać Allaha.
Jezus odpowiada:
- Oczywiście. Allah jest na najwyższym piętrze.
Muzułmanin uśmiecha się i idzie na samą górę. Tam wita go sam Bóg:
- Witaj, mój synu, proszę do środka.
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka, najpierw muszę spotkać Allaha.
Bóg na to:
- Oczywiście, jest tutaj, ale w tej chwili jest bardzo zajęty - może spoczniesz tu i czegoś się napijesz?
- No dobrze... z przyjemnością.
- Herbaty?
- Tak, bardzo chętnie.
Na to Bóg:
- Świetnie, napiję się z tobą...
Po czym klaszcze w dłonie i woła:
- Allah, przynieś tu dwie herbaty!

1335. Moja żona myśli, że oblała prawko w momencie, w którym nie zatrzymała się przed zebrą. Ja wiem, że stało się to już w momencie wjechania do ZOO.

1336. - Babciu, czy dziadek jest mechanikiem? - pyta mały Jasio.
- Nie, wnusiu.
- To dlaczego leży na ulicy pod autobusem?

1337. - Co się powinno powiedzieć gdy się spotka cygana koło śmietnika?
- Smacznego.

1338. Piątoklasista Jasio przeczytał po raz siedemnasty bajkę o "Czerwonym Kapturku", ale nadal nie była ona zgodna z filmem, który znalazł na laptopie ojca...

1339. Podchodzi gościu do dziewczyny na dyskotece:
- Hej, czy pomożesz mi coś przesunąć o 15 cm?
- Ok, a co takiego?
- Czterdzieści gramów płynnego nasienia...

1340. Lepiej mieć opinię złodzieja w Europie niż kozojebcy na całym świecie...

1341. Jak tak dalej pójdzie, to decydującą bitwę o Europę zachodnią stoczą muzułmanie z pedałami.

1342. Otworzyłem okno, żeby wygonić muchę. Wleciały 3 komary, 2 motyle i świadek Jehowy...

1343. - Dlaczego cygan nie zdał z fizyki?
- Bo nie wiedział co to praca...

1344. Dwie muzułmańskie rodziny przeprowadziły się z Syrii do Polski. Ojcowie dwóch rodzin założyli się o to, czyja rodzina będzie bardziej Polska po roku pobytu w nadwiślańskim kraju. Spotykają się ponownie po roku i pierwszy ojciec mówi:
- Zabrałem swojego syna na mecz Polski z San Marino umalowani w biało czerwone barwy, później zjedliśmy po oscypku na Krupówkach i do tego wzięliśmy mieszkanie na kredyt, które będziemy spłacać 40 lat.
Drugi ojciec spuścił wpierdol pierwszemu krzycząc przy tym:
- Wypierdalaj szmatogłowa kurwo z Polski!!

1345. Idzie młoda dziewczyna po parku, nagle zauważa leżące 100 zł.
- Co za szczęście - pomyślała. - Znalazłam stówę!
Schyliła się, żeby podnieść i wtedy poczuła, że nie znalazła, a właśnie zarabia...

1346. Zaczepiła mnie ostatnio pewna muzułmanka i zapytała, czy nie chciałbym spróbować żyć zgodnie z Koranem. Powiedziałem, że chcę i spuściłem jej wpierdol...

1347. - Dlaczego muzułmańskie dzieci się tak słabo uczą?
- Bo uwielbiają być w kozie!

1348. Żydowski krawiec uważnie mierzy materiał przyniesiony przez klienta. Ten pyta żartobliwie:
- Co, kombinuje pan, żeby i dla pana wystarczyło?
- Dla mnie na pewno wystarczy. Kombinuję, żeby wystarczyło dla pana.

1349. Żonaty facet przyszedł do spowiedzi.
- Mam romans z pewną kobietą - mówi.
- A coś bliżej? - zaciekawia się ksiądz.
- No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie, jeszcze nie było penetracji!
- Tarcie to jest to samo co włożenie! Odmówisz 5 zdrowasiek i dasz na ofiarę 100 zł.
Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz cały czas go obserwuje. Wybiega z konfesjonału i krzyczy:
- Widziałem! Nie wsadził pan 100 zł na ofiarę!
- Ale potarłem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że tarcie to to samo co włożenie!

1350. Wyszedł sobie człowiek na spacer po brzegu Wisły. Przechadzając się zauważył faceta klęczącego na brzegu i pijącego wodę z rzeki. Krzyczy do niego:
- Panie, coś pan zwariował, przecież to trucizna! Bakterie, chemikalia, otrujesz się!
- استمع?
- Powoli, bo zimna...

1351. Siedzi Pinokio nad rzeką i filozofuje: Dziwna to sprawa, i poczęcie niepokalane i ojciec cieśla...

1352. - Jakie jest ulubione miejsce onanistów?
- Centrum hand love.

1353. Dzwoni kierowca tira do szefa:
- Szefie, rozjechałem psa.
- Auto całe?
- Całe.
- To go zakop i jedź dalej!
Dzwoni za chwilę:
- Szefie, zakopałem go.
- No to po co znowu dzwonisz?
- Nie wiem co z radiowozem zrobić...

1354. - Co powiedział muzułmanin do drugiego muzułmanina w supermarkecie?
- Nic ciekawego, oboje są zwykłymi obywatelami, którzy nie powinni być osądzani ze względu na ich kulturę i kolor skóry!
Następnie budynek eksplodował...

1355. Mój syn kończył 18 lat, więc dałam mu w prezencie dmuchaną lalę. Powiedział do mnie:
- Mamo, nie trzeba było... Gdybym miał ochotę sobie ulżyć, to znalazłbym dziewczynę!
Taa, jasne, rudy chuju...

1356. Gdy widzę serce i inicjały jakiejś pary zakochanych wyryte na drzewie uświadamiam sobie, że nie jestem jedynym, który chodzi na randki z nożem...

1357. Podtapianie jest jedną z najokrutniejszych tortur stosowanych w Guantanamo. Czy wiecie jak traumatyczny jest dla muzułmanów kontakt z czystą wodą?

1358. Mecz był nudny. Nic się nie działo. Na dodatek skończyło się piwo. Jak poszedłem po następną butelkę - straciliśmy gola. Wniosek: bramkarz nie powinien chodzić po piwo!

1359. Wybrał się facet na wycieczkę po Polsce. W jednym z miast wszedł do sklepu w celu kupienia jakiejś ciekawej suweniry. Sklepik był mały, ale mieściło się w nim chyba wszystko - od pocztówek, przez doniczki i antyki, aż po magiczne kamienie. Facet się rozgląda, nie może się na nic zdecydować. Lecz nagle jego wzrok padł na drewnianą figurkę kota i patrzy na cenę - Figurka kota 10 zł, Historia kota - 1000 zł. Facet, nie namyślając się długo, wziął figurkę i podszedł do lady. Stary subiekt zapytał:
- Z historią czy bez?
- Daj se pan spokój, biorę kota i wychodzę.
Stary uśmiechnął się pod nosem:
- Tak pan teraz mówi... I tak pan przyjdzie po historię...
Facet nie powiedział już nic, tylko pomyślał, jak można być tak pojebanym i płacić 1000 zł za jakąś tam historię kota. Zapłacił, podziękował i wyszedł. I nagle zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Idąc z figurką w torbie, usłyszał miauczenie kotów. Potem zobaczył, że idzie za nim jakiś kot. Potem następny. I następny. I jeszcze inny. Z każdego zakamarka wyłaniały się koty i szły za facetem, który kupił figurkę kota. Koleś trochę się przestraszył i zaczął uciekać. Koty za nim. Przyspieszył. Koty za nim. Zwolnił. Koty też zwolniły. Stanął. I wokół niego stanęło kilkaset kotów.
- No, kurwa, co jest?! O co w tym chodzi?!
Niewiele myśląc, facet wyciągnął z torby tę figurkę i wrzucił ją do rzeki. Wszystkie koty skoczyły też do wody i wszystkie się utopiły. Facet wytrzeszczył oczy ze zdumienia. Chwilę stał jak wryty, ale nagle pognał w stronę sklepiku, w którym był wcześniej. Wpada zdyszany do środka, a stary subiekt zaczął rechotać.
- Hehe, wiedziałem, że pan przyjdzie po historię...
- Panie! - przerwał facet. - Jebać tę historię!! Ma pan może figurkę cygana?!

1360. Na ruchliwym skrzyżowaniu stoi młoda, ładna policjantka i reguluje ruch uliczny. Nagle stwierdza, że zaczyna się u niej okres, niestety jej służba będzie trwała jeszcze 5 godzin, a ona nie ma przy sobie nic co by jej w tej sytuacji mogło pomóc. W tej rozpaczliwej dla siebie sytuacji, łapie za krótkofalówkę i łączy się z dyspozytorem w komendzie. Przez radio zgłasza się kolega, Józek. Więc mówi do niego:
- Józek, możesz coś dla mnie zrobić?
- Dla Ciebie... wszystko!!
- Słuchaj, ja stoję tu na skrzyżowaniu, moja służba kończy się dopiero za 5 godzin, a ja dostałam okres i nie mam nic przy sobie. Możesz sobie to wyobrazić? Czy mógłbyś mi jak najszybciej przywieźć moje tampony? Znajdziesz je w moim biurku, w prawej górnej szufladzie. Ale, Józek, proszę cię bardzo, pośpiesz się!
Ona reguluje dalej ruchem... mija godzina, mija druga. Dopiero po trzech godzinach podjeżdża radiowóz na sygnale, hamuje z piskiem opon, wychodzi z niego uśmiechnięty Józek, z daleka już wymachuje zadowolony pudełkiem z tamponami.
- Józek, ty jesteś dupa okropna!! Prosiłam cię przecież, żebyś się pośpieszył!! Gdzie byłeś tak długo?
- Jak by ci to powiedzieć... Jak przez radio podałaś że masz znowu okres, to najpierw przyleciał ucieszony Kazik z kartonem szampana, potem uradowany Tomek postawił skrzynkę piwa a szczęśliwy Franek zafundował parę butelek dobrego wina i... muszę ci uczciwie powiedzieć, mnie też spadł kamień z serca!!

1361. Nowy szczyt recyklingu: odzyskać Araba z bomby...

1362. - Dlaczego bokserzy wagi ciężkiej nie uprawiają seksu przed walką?
- Bo się raczej nie lubią...

1363. Blondynka opowiada koleżance:
- Zarobiłam przez tydzień 350,25 zł robieniem laski!
- Haha, kto Ci dał 25 gr?
- Wszyscy...

1364. - Czym Polak otwiera piwo?
- Czym prędzej!

1365. Prosiaki się bawią, weselą, radują. Nagle do pokoju wchodzi zły wilk. Wszyscy zamarli.
- Salam alejkum - powiedział wilk.
Prosiaki odetchnęły z ulgą...

1366. Bardzo stara kobieta uświadomiła sobie, że widziała i zrobiła już wszystko i nadszedł czas aby odejść z tego świata. Po przeanalizowaniu wszystkich sposobów na śmierć, postanowiła strzelić sobie w serce. Nie chcąc popełnić błędu, zadzwoniła do lekarza z pytaniem o dokładaną lokalizację serca. Lekarz powiedział jej, że serce znajduje się 2 cale poniżej lewego sutka.
Stara kobieta odłożyła słuchawkę, przystawiła broń i strzeliła sobie w lewe kolano...

1367. Muzułmanin jest jak piwo... Dobry, gdy zimny...

1368. Moja dziewczyna lubi dziwne klimaty w łóżku. Ostatnio na przykład udaje słodką gimnazjalistkę. Nie mam pojęcia dlaczego, przecież do gimnazjum idzie dopiero za kilka lat...

1369. Wczoraj od sąsiadów dobiegały odgłosy maratonu seksualnego. Te pojękiwania, stękanie i walenie łóżkiem o ścianę... Dzisiaj się dowiedziałem, że to stara i schorowana matka
sąsiadki upadła i rozbiła sobie głowę. Stukała laską o ścianę żeby wezwać pomoc. Trochę mi teraz głupio, że się w tym czasie masturbowałem...

1370. Jedną z najgorszych rzeczy w chemioterapii, jest fakt, że nie możesz zjeść porządnego posiłku. Bo jaśnie pani jest zbyt słaba żeby wstać i gotować!

1371. Przychodzi facet do lekarza na badanie prostaty. Lekarz bierze się do roboty i za chwilę pyta:
- Czy pan jest gejem?
- Tak. Skąd pan wiedział?
- Bo chciałem włożyć tylko palec, a wjechałem ręką aż po łokieć...

1372. Mąż do żony:
- Kochanie, nie martw się tymi pierogami, jak chcesz to możesz iść na kurs gotowania do mojej mamy.
- Nie smakuje ci, kurwa? Ja bym cię wysłała na kurs ruchania do mojego ojca!

1373. Matka pakuje syna na wycieczkę:
- Zapakowałam ci chleb, masło i kilogram gwoździ.
- Po co?
- Jak to po co? Posmarujesz chleb masłem i zjesz.
- A gwoździe!?
- Tu są. Przecież spakowałam!

1374. Statystyka jest cholernie zdradliwa. Zdajecie sobie sprawę, że aż 9 na 10 osób jest zadowolonych z gwałtu zbiorowego?!

1375, - Dlaczego prawiczek załatwia wszystkie sprawy szybko?
- Bo się nie pierdoli.

1376. Odszedł Marks został Marksizm, odszedł Lenin został Leninizm, odeszła ona...

1377. W sklepie, klient:
- Wczoraj przy wydawaniu reszty pomyliła się pani o 100 zł.
- Przykro mi, ale po odejściu od kasy nie przyjmujemy reklamacji.
- Zajebiście, w takim razie zatrzymam sobie tę stówę!

1378. - Co jako ostatnie przeszło przez głowę strażakowi pracującemu na 10 piętrze World Trade Center?
- 11 piętro...

1379. Ojciec wychodząc rano do pracy zwraca się do syna:
- Trzymaj się synek!
- A ja? - odzywa się z kuchni żona.
- A ty się, kurwa, nie puszczaj!

1380. Od dawna wiadomo, że po kłótni najskuteczniejszym sposobem pogodzenia się jest seks na zgodę. Jak ja nienawidzę się kłócić z moim teściem!

1381. W przedszkolu marzyłem o szkole. W szkole marzyłem o studiach. Na studiach marzyłem o pracy... Kurwa, co mi w tym przedszkolu nie pasowało?!

1382. - Czy ta maska pomoże mi utrzymać świeżość i elastyczność skóry?
- Kurwa, Piotrowicz, nie wiem! Jesteście na placu budowy! Bierzcie tą jebaną maskę, spawarkę i idźcie do roboty!!

1383. W Iraku jest jak w wesołym miasteczku. Tylko nie jest wesoło i nie w miasteczku.

1384. Ona nacisnęła gwałtownie na hamulec, no a ja nie zdążyłem zahamować i stłukłem jej lewe tylne światło. Wtedy ona wyskoczyła z samochodu krzycząc: "Może wjedziesz mi jeszcze prosto w dupę?!" I przysięgam, Wysoki Sądzie, wszystko się wtedy jakoś tak popieprzyło...

1385. Pokłóciłem się z jednym gościem przez net. Odgrażał się, że mnie znajdzie po IP i zabije. Mam nadzieję, że nie rzucał słów na wiatr. W końcu pisałem z komputera teściowej.

1386. Ostatnio jakiś koleś puszczał w autobusie muzykę z aparatu fotograficznego. Najwyraźniej puszczanie muzy z telefonu jest już zbyt mainstreamowe.

1387. Pewna kobieta miała problemy z mężem, po prostu był trochę nie ruchawy, co tam dużo mówić w ogóle był nie ruchawy. A kobietka miała swoje potrzeby, byli u lekarzy, u znachorów, na terapii - nic z tego, całkowity impotent. Co było robić - powiedziała - że to nie ma aż takiego znaczenia i pojechała do ciepłych krajów na wycieczkę w nadziei, że tam ktoś ją wreszcie zerżnie. Łaziła po podejrzanych dzielnicach, ale jakoś propozycje nie padały. Patrzy - siedzi fakir i gra na fujarce a z kosza wyłania się zahipnotyzowana kobra. Staremu by się taka gra na fujarce przydała - pomyślała widząc jak kobra się wydłuża i pręży. A że fakir był bardzo mistyczny i doświadczony to w lot odczytał myśli kobiety i powiedział:
- Taka fujarka działa nawet na ludzi.
Kobieta kupiła od fakira fujarkę, przerwała wczasy, leci do domu, przybyła w nocy, wchodzi do sypialni - mąż śpi. No więc zaczęła grać na fujarce. Po chwili kołdra zaczyna się unosić coraz wyżej i wyżej, a mąż dalej śpi. Zachwycona zrzuciła ciuchy, zarwała z niego kołdrę, a tam... skurwysynowi tasiemiec z dupy wylazł!

1388. Jestem w piątym miesiącu ciąży i zdarzają mi się przedziwne zachcianki, z którymi ciężko mi się uporać. Zapytałam moją mamę, jaka była jej największa pokusa, kiedy byłą w ciąży ze mną. Odpowiedź "aborcja" zdecydowanie nie była tą, której się spodziewałam...

1389. Ale gorąco. Przez ten upał spociłem się w bardzo wstydliwym miejscu. W Radomiu.

1390. Wykoleił się pociąg wiozący polskich posłów. Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki i śmigłowce. Gdy przybyli, okazało się, że nie ma żadnych ciał. Szef ratowników pyta okolicznych mieszkańców:
- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?
- Pochowaliśmy ich.
- Wszyscy zginęli? Co do jednego?
- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam, panie, politykom wierzył...

1391. Wyznawcy islamu są znani na świecie z tego, że potrafią załatwić wiele spraw za jednym zamachem...

1392. Lubię poprzytulać się z moją dziewczyną po seksie. To najszybszy sposób, żeby spuścić z niej powietrze.

1393. - Nigdy czegoś takiego nie widziałam – powiedziała pielęgniarka i zawołała lekarza.
- To niebywałe, pierwszy taki przypadek – powiedział lekarz dzwoniąc po specjalistę.
- Mój Boże, faktycznie niesamowite – stwierdził specjalista.
- Czy to coś poważnego? – spytał w końcu pacjent.
- Chyba nie. Jesteś po prostu pierwszym rudym pacjentem w klinice chorób wenerycznych.

1394. - Ile waży kamień?
- Stone.

1395. Żyd zgubił portfel na balu dobroczynnym. Jak tylko się zorientował, chwycił mikrofon i ogłosił:
- Szanowni państwo, zginął mi portfel. Było w nim pięć tysięcy franków. Dam znalazcy trzysta franków!
Po tych słowach z głębi sali dobiega głos:
- Ja dam czterysta!

1396. - Ty gnoju! Uważasz, że nadaję się tylko do prania, ruchania i gotowania!
- Szczerze? Nigdy nie powiedziałem, że się do tego nadajesz.

1397. Rumun zrobił prawo jazdy. Tylko znaki wodne mu trochę nie wyszły.

1398. Siedmiu sportowców na wózkach inwalidzkich zostało zdyskwalifikowanych na ostatniej paraolimpiadzie. Testy wykazały stosowanie WD-40.

1399. Moja dziewczyna chciała żebym jej kupił kota syjamskiego. Ale mój kumpel powiedział, że koty syjamskie są cholernie drogie, więc kupiłem dwa normalne i skleiłem im łby Poxipolem.

1400. - Dlaczego 5-letni Etiopczyk jest smutny?
- Przechodzi kryzys wieku średniego.

1401. Wali sobie chłopak swoją dziewczynę w pozycji na pieska. Co jakiś czas spluwa na "oko Saurona" i rozmasowuje wkładając delikatnie paluszek. Dziewczynie się to podoba. Nagle nasz romantyk postanowił wejść w dupę swojej wybrance. Pannie prawie oczy wypadły. Wkurwiona pyta:
- Co ty, kurwa, robisz?!
- Wejście smoka! - odpowiedział ucieszony romantyk. - Mogę zostać w pupci?
- A chuj, niech ci będzie, możesz.
Zadowolony i spełniony wali w kakao jak nikt inny. Po pewnym czasie na końcu swojego interesu poczuł narastające ciepło. Wyskoczył w ostatniej chwili, tuż za nim cieplutkie gówno. Delikatnie zmieszany kulturalnie zapytał:
- Co to, kurwa, jest?!
- Wyjście kreta...

1402. - Puk puk.
- Kto tam?
- Wypłata.
- O, zapraszam, proszę się rozgościć.
- Nie, nie, ja tylko na chwilę.

1403. Wchodząc do domu zauważyłem, że siostra huśta dziadka. Biedny, nawet po samobójstwie nie ma chwili spokoju.

1404. Wiesz, że śmiech jest drugim najlepszym sposobem żeby zaciągnąć dziewczynę do łóżka?
- A jaki jest pierwszy?
- Nóż.
- Hehe, jesteś zabawny.
- Rozsądny wybór.

1405. - Kogo wita ołtarz?
- Ołtarz Wita Stwosza.

1406. - Co śpiewa anorektyczka przed stosunkiem?
- ...nie mogę ci wiele dać...

1407. Co krzyczy Polka podczas orgazmu?
- Taak, taaak!
Amerykanka?
- Yeees, yeees, oh my god!
Niemka?
- Jaa, gut, jaaa!
Arabka?
- Meeeeeeeeee!

1408. Dzisiaj widziałem jak biedna staruszka potknęła się i upadła. Tak mi się wydaje, że była biedna - miała w kieszeni tylko 83 grosze.

1409. - Jaki jest ulubiony instrument ciapatych?
- Z koziej dupy trąbka.

1410. U lekarza:
- Wkrótce będzie miała pani trójkę dzieci.
- Ale ja przecież już teraz mam czwórkę!
- Tak, wiem. Białaczka to nic dobrego.

1410. - Dlaczego Nergal polewa ranę spirytusem?
- Żeby piekło.

1411. Gdy dojdzie do kolejnej wojny Polsko-Niemieckiej, to tym razem wygramy. Bo przecież z Turkami zawsze sobie radę dawaliśmy.

1412. Idą sobie Polak, Niemiec i Arab przez pustynię. Słońce grzeje, straszny upał, brakuje wody. Nagle spotykają diabła.
- Jeżeli wasza łączna długość penisa jest równa bądź większa od 1 metra, to was wyślę prosto do domów - mówi diabeł. - Lecz jeśli warunek ten nie zostanie spełniony to was wszystkich pozabijam - dodaje.
Nie mając wyboru, ściągnęli gacie. Polak - 60 cm, za nim Niemiec - 39 cm, na końcu ciapaty - 1 cm. Diabeł zgodnie z umową niechętnie wysyła ich do domów.
"Dobrze, że jest tu tak ciepło" - myślą Polak i Niemiec.
"Dobrze, że diabeł ma rogi, bo by mi nie stanął" - myśli Arab.

1413. W restauracji:
- Kelner, ta zupa mi nie odpowiada.
- A o co ją pan zapytał?

1414. Na 18. urodziny syna zabrałem go do klubu ze striptizem. Jego matka była wściekła. Chyba powinienem był ją uprzedzić, że wpadniemy.

1415. Przed obliczem Pana Boga staje Donald Tusk. Pan Bóg mówi:
- Powiedz, Donaldzie, gdzie chcesz pójść, do nieba czy do piekła?
Donald, trochę przestraszony, pyta:
- Panie Boże, a czy mogę zobaczyć jak jest tu i tu?
- Pewnie. Dokąd najpierw chcesz zajrzeć? - zgadza się Pan Bóg.
- Do piekła - odpowiada Donald.
- Piotrze, zaprowadź - rozkazuje Pan Bóg Świętemu Piotrowi.
Piotr puka do wrót piekła. Drzwi się otwierają, a tam tańce, hulanka, swawola, nowe "orliki" otwierają, śpiewy. Hulaj dusza!
- No to teraz chciałbym zobaczyć jak w niebie - mówi Donald.
Puk, puk, otwiera anioł. A w niebie pieśni religijne, modlitwy, różaniec. Pan Bóg znowu pyta:
- Donaldzie, to co wybierasz?
- Chciałbym do piekła - decyduje Donald.
Znowu otwierają się drzwi piekła. A tu diabeł na widły, hyc i do kotła z Donaldem. Donald krzyczy przerażony:
- Panie Boże, przecież nie tak to wyglądało!
A Pan Bóg mówi:
- Donaldzie, tego PR-u to nauczyłem się od ciebie...

1416. Rok 2050, pierwsza załogowa misja NASA na Marsa. Udało się wylądować z kłopotami. Wszyscy podekscytowani, zaraz pierwszy człowiek ma postawić swoją stopę na obcej planecie. Przedstawiciel naszej rasy ma już wysiadać z kabiny gdy nagle słyszy pukanie do włazu wejściowego. Wystraszona załoga zastanawia się: otwierać czy nie? Po jakimś czasie zdecydowali się otworzyć statek. Ich oczom ukazało się dwóch przedstawicieli znanego już gatunku...
- Czy macie może państwo chwilę aby porozmawiać o Bogu?

1417. - Co łączy ginekologa i dostawcę pizzy?
- Obaj mogą jedynie powąchać.

1418. - Dlaczego cyganie czują tak ogromną niechęć do żydów?
- Bo im się za bardzo z mydłem kojarzą.

1419. Rozmowa córki z ojcem:
- Tato, jakie jest twoje zdanie na temat aborcji?
- Zapytaj siostry.
- Ale ja nie mam...

1420. Idzie sobie murzyn przez pustynię i nie ma nic do picia. Piciu jednak był rasistą więc i tak mu wpierdolił.

1421. Naukowcom udało się skrzyżować złotą rybkę z rekinem. Spełnia trzy ostatnie życzenia.

1422. Rozmowa młodej pary:
- To co, kochanie? Dzisiaj pierwszy raz w dupę?
- Co? Nie ma mowy!
- Jak to? Mówiłaś, żebym szykował się na nowy otwór.
- Nowotwór, palący idioto!

1423. - Jak mówi imam po skończonej modlitwie w meczecie?
- Goat bless you!

1424. Dzwoni klient do sklepu mięsnego i pyta:
- Czy ma pan kurze nóżki?
- Mam.
- Czy ma pan skrzydełka?
- Także mam.
- A ma pan świński ryj?
- Tak.
- No to musi pan naprawdę chujowo wyglądać.

1425. Niektórzy widzą w trzech królach pierwowzór komunistów: przybyli ze wschodu, podążali za gwiazdą i pchali się do żłobu.

1426. Ostatnio moja dziewczyna posmakowała życia... Połknęła.

1427. Zawsze gdy pytam dzieci czy wolą lody truskawkowe czy waniliowe, 99% odpowiada: "Gdzie są moi rodzice"?

1428. Snajper starannie namierzył cel. Nagle dzwoni telefon:
- Kochanie, moja mamusia przyszła do nas.
- Widzę...

1429. - Jak nazwać ciapatego, który posiada kozę i wielbłąda?
- Biseksualnym.

1430. A dzisiaj wywiad z jedynym człowiekiem, któremu realnie pomogła Platforma Obywatelska. Schronił się przed deszczem pod ich przewróconym billboardem.

1431. - Dlaczego dzieci w Afryce chodzą bez ubrań?
- Bo chcą się chociaż najeść wstydu.

1432. Płakałem, gdy moja córka została zgwałcona. Skąd ona wzięła ten gaz pieprzowy?

1433. - Jak długo działa Flash Player?
- Adobe...

1434. - Czego można być pewnym w seksie oralnym z Etiopką?
- Że połknie.

1435. Idzie sobie rasta ulicą i znajduje lampę. Niewiele myśląc pociera ją i ku jego zdumieniu ukazuje się Dżin, który mówi:
-Witaj. Byłem uwięziony 100 lat i dzięki tobie jestem na wolności. Spełnię twoje 3 życzenia. Podaj pierwsze.
Rasta niewiele myśląc mówi:
- Dżin, daj jakiegoś dobrego jointa dla mnie i dla ciebie - zapalimy, pogadamy...
Tak się stało. Mija godzina. Dżin się budzi i mówi:
-No nie powiem, fajny ten joint ale masz dwa życzenia, więc dokładnie przemyśl co chcesz.
Rasta na to:
- Dżin, dawaj to samo. Joint dla mnie i dla ciebie..
Dżin zdziwiony mówi:
- Chłopie, możesz mieć wszystko, dom, samochód, kupę szmalu a ty chcesz jednego jointa?
-Tak - odpowiedział rasta.
Tak się stało. Zapalili drugiego jointa. Mija godzina, dżin się budzi i mówi:
- Ok, kolego. Ostatnie, trzecie życzenie. Jointy fajna sprawa ale pomyśl o sobie. Powiedz co sobie życzysz jako ostatnie.
Rasta ponownie poprosił:
- Joint dla mnie i dla ciebie.
Dżin po wielu protestach w końcu wykonał trzecie życzenie rasty. Mija godzina, dżin się budzi i mówi
- Aaa chuj! Dawaj czwarte...

1436. - Macie 30 sekund, żeby stąd wyjść! Potem detonuję bombę! - krzyczy w sklepie zoologicznym terrorysta-samobójca.
- Skurwysyn... - mruczy żółw.

1437. - Co należy pokazać kobiecie po dwóch latach bezwypadkowej jazdy?
- Drugi bieg...

1438. - Kochanie, z iloma facetami spałaś?
- Tylko z tobą. Reszta pieprzyła mnie całe noce.

1439. - Tato, tato! Mama przewróciła się na schodach i rozwaliła sobie podbródek!
- Nie szkodzi. Ma drugi.

1440. Mafia porwała moją żonę. Żądają miliona dolarów okupu. Jeżeli nie zapłacę najpierw odetną jej palce, potem kończyny, na końcu poderżną gardło. Błagałem, prosiłem - ale to nic nie dało. Nie pozwolili mi na to patrzeć.

1441. Wiadomości: Otyłość wśród dzieci wzrosła o 40%. Przypadki pedofilii spadły o 40%.

1442. Panowie, nie wolno bawić się sercem kobiet. Jest tylko jedno. Bawcie się cyckami. Są dwa.

1443. Przychodzi do KGB stary Izaak Mojsiejewicz i powiada, że chce paszport, bo ma zamiar wyemigrować. Oficer pyta się go:
- Co się stało? Wytrzymaliście Stalina, Chruszczowa, Breżniewa, pierestrojkę i kryzys, a teraz, gdy nareszcie można odetchnąć, chcecie emigrować na stare lata?
- To z powodu homoseksualizmu.
- Przecież u was z tym wszystko w porządku!
- U mnie w porządku, ale widzę co się dzieje. Za Stalina homoseksualistów rozstrzeliwali. Za Chruszczowa wsadzali do paki. Za Breżniewa – przymusowo leczyli. Za Gorbaczowa przestali się nimi zajmować, a potem homoseksualizm zrobił się modny. To ja chcę wyjechać, póki jeszcze nie jest obowiązkowy.

1444. Mieszaj cukier ze słodzikiem. Gdy w końcu utyjesz od cukru rak sprawi, że znów będziesz szczupły.

1445. Moja dziewczyna twierdzi, że mały penis nie wpłynie negatywnie na nasze życie seksualne. Może i tak, ale wolałbym żeby go nie miała.

1446. Spotkałem starego kumpla. Opowiedział jak to żona zostawiła go 3 miesiące temu.
- I wiesz - dokończył - coraz ciężej mi wstać z łóżka każdego dnia.
- Depresja?
- Nie, pościel się coraz bardziej klei.

1447. Prezerwatywy nie zapewniają bezpieczeństwa. Mój kolega miał na sobie trzy, a mimo to został zastrzelony przez męża swojej kochanki.

1448. - Kochanie, jestem lesbijką.
- Ale wciąż możesz gotować, prawda?

1449. - Mamo, zobacz, ostatnio mi cycki urosły przez te wakacje.
- No tak.
- A jak myślisz od czego tak urosły?
- Od piwa, Marcin, od piwa...

1450. To smutne, ale gdyby moja matka nie została zgwałcona, nie byłoby mnie tu. W więzieniu.

1451. Podczas seksu z dziewczyną zadzwonił telefon:
- To twój ojciec - powiedziała podając słuchawkę.
- Czemu ja mam z nim rozmawiać? To też twój ojciec...

1452. Mój dziadek znalazł świetny sposób, żeby nie płacić zimą rachunków za gaz. Umarł.

1453. Od czasów historycznych kulturalni mężczyźni puszczają kobiety przodem żeby bezkarnie popatrzeć na ich tyłki i całują w rękę żeby bezkarnie spojrzeć na ich cycki.

1454. - Ilu pedałów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?
- Wystarczy jeden. Ale potem potrzebny jest lekarz żeby ją wyciągnąć.

1455. Wszyscy lubią maleńkie szczeniaczki, maleńkie kocięta, maleńkie ptaszki, a nawet maleńkie kaczuszki. I tylko malutki chuj nie podoba się nikomu...

1456. Potop biblijny, Noe płynie na swojej Arce ze zwierzętami. Zrobiła się noc, więc Noe położył się w swojej kajucie do snu. Już zasypia gdy nagle usłyszał pukanie do drzwi.
"Pewnie wiatr" - pomyślał, "przecież jestem tu sam ze zwierzętami".
Za chwilę pukanie się powtórzyło. Było głośniejsze i wyraźniejsze.
"Co jest?" - pomyślał lekko wystraszony Noe. "To pewnie omamy od samotności."
Ale pukanie powtórzyło się jeszcze raz.
- Kto tam? - zapytał Noe.
- Hipopotam.

1457. Parka pieprzy się w łóżku. Nagle koleś zastyga bez ruchu.
- Co ci jest? Coś się stało?
- Nie martw się kochanie, wszystko OK. Widziałem to na RedTube, nazywa się buforowaniem.

1458. Jesteśmy bardzo biedni. Żona musiała sprzedać nerkę żebyśmy mieli co jeść w Boże Narodzenie. Jak tak dalej pójdzie będę musiał zrezygnować z Canal+.

1459. - Gienek, zrzuciłam dwa kilogramy!
- Nie zapomnij spuścić wody...

1460. Sklep z punktem Lotto. Klient robi zakupy i chce jeszcze puścić kupon na chybił trafił, ale nie może sobie przypomnieć jak się to nazywa. Poci się, kombinuje i wreszcie wypala:
- Sześć zakładów na jebał pies!

1461. Do bram nieba puka Niemiec. Święty Piotr pyta:
- Co dobrego uczyniłeś na Ziemi?
- Raz dałem 10 euro nieszczęśliwej kobiecie, a kiedy indziej 5 euro głodnemu dziecku.
- I cóż my z nim zrobimy? - mówi święty Piotr do Archanioła.
- Oddajmy mu te 15 euro i niech stąd spierdala!

1462. Kobieta jest naprawdę brzydka gdy podczas seksu zamykasz oczy i wyobrażasz sobie, że to twoja ręka.

1463. Jednym z objawów zapalenia spojówek są klejące oczy po przebudzeniu. Moja żona często tak ma. Czasami ma nawet zapalenie spojówek na cyckach.

1464. Jaruzelski zabłądził w górach. Stoi na przecince i widzi - jedzie góral i na wozie wiezie dłużyce (długie pnie drzew).
- Przepraszam, podwiezie mnie pan do miasteczka? - pyta generał.
- A cymu ni, siadejcie panocku tam na końcu pieńków - odpowiada góral.
Dojechali do miasteczka, Jaruzelski dziękuje góralowi i pyta:
- A dlaczego miałem usiąść na końcu, a nie z wami na koźle?
- A bo panocku, przepisy mówiom, że jak sie wiezie taki długi ładunek, to na końcu musi być cerwona szmata.

1465. - Jak gimnazjalistka dziękuje rodzicom za kieszonkowe?
- Dzięki, uratowaliście mi dupę.

1466. - Czym się różni pedał od kucharza?
- Kucharz miesza dzisiejszy obiad...

1467. - Wraca mąż do domu i gdy tylko wchodzi, żona podbiega do niego, ściąga mu spodnie i zaczyna robić laskę. Mąż szczęśliwy, nie wie co się dzieje. Gdy żona kończy, on mówi:
- Nie wiedziałem, że aż tak spodobam ci się bez wąsów.
- O, kurwa, to ty?!

1468. Polak, Ruski i Francuz lecą samolotem. Awaria, trzeba skakać. Są tylko dwa spadochrony. Polak łapie spadochron - Ruskiemu na plecy, poszedł. Następny Francuzowi na plecy... Dżentelmen Francuz próbuje zwrócić spadochron Polakowi. Polak na to:
- Nie bądź frajer. Ruskiego wysadziłem z gaśnicą...

1469. Idzie dwóch lekarzy szpitalnym korytarzem.
- Powiedziałeś temu pacjentowi z 316, że umrze?
- Tak.
- Świnia! Ja mu chciałem powiedzieć!

1470. Najlepiej pobić rudego. Masz pewność, że nie wróci z kolegami.

1471. Ojciec: Synek, jedz warzywka, bo ci siusiak nie urośnie!
Matka: Oj, daj już dziecku spokój, sam byś zjadł...

1472. Świadek Jehowy zapukał do mnie ostatnio i spytał czy nie chcę wpuścić Jezusa do domu.
- Jezus może wejść... - stwierdziłem. - Ale ty wypierdalaj!

1473. Na komisariat wpada wściekły facet:
- Wczoraj zgłaszałem u was zaginięcie żony!
- Ano, zgadza się... - odpowiedział oficer dyżurny.
- Ale czy ja, kurwa, kazałem jej szukać?!

1474. - Daj mi go! - krzyknęła. - Jestem taka mokra, daj mi go natychmiast!
Mogła sobie krzyczeć, ale parasol był mój...

1475. - Co czuje kobieta podczas seksu z murzynem?
- Nóż na gardle.

1476. - Kochanie, dzwonili ze szpitala w sprawie mojej mamy. Może ją uratować tylko operacja za dwa miliony dolarów.
- Żałuję, że nie mam takich pieniędzy.
- Naprawdę?
- Tak. Kupiłbym sobie łódź.

1477. Żeby nie było wypadków samochodowych nie należy nalewać mężczyznom alkoholu. A kobietom benzyny.

1478. Rasistą jesteś wtedy, gdy nienawidzisz kolorowych bardziej niż jest to absolutnie konieczne.

1479. Oglądałem TV gdy moja dziewczyna zaczęła:
- Słyszałam jak się masturbowałeś wczoraj wieczorem...
- Daj spokój. Czy ty nigdy, no wiesz...?
- Co?
- No wiesz, czy ty nigdy nie...?
- Powiedz to wreszcie!
- Czy ty nigdy nie możesz mieć zamkniętej mordy jak oglądam TV?

1480. Podczas pożaru kliniki psychiatrycznej zginęło 18 ludzi, 6 smoków, dwóch geniuszy zła i 1 pokemon.

1481. Na ławce w parku siedzi kilku kumpli, nagle dostrzegają idącą kobietę, prawdziwą piękność. Po chwili jeden z nich postanowił zagadać, podszedł do niej i nie bardzo wiedząc jak zacząć wypalił:
- Cześć! Ale ty masz piękne duże oczy! Drugi raz w życiu widzę takie oczy! - mówi zachwycony.
Dziewczyna pyta zaciekawiona:
- Naprawdę? A gdzie w takim razie widziałeś po raz pierwszy?
- Na bagnach, jak koń tonął!

1482. - Co rudy wrzuca sobie do drinka?
- Tabletkę samogwałtu.

1482. - Dlaczego mężczyźni zawsze dają swoją kurtkę kobietom, kiedy one marzną?
- Bo kto chce loda od laski, która zgrzyta zębami?

1483. - Jakie są jedyne zajęcia w życiu cygana?
- Zajęcia komornicze...

1484. - Jaka jest pierwsza lektura małego murzynka?
- Kodeks karny.

1485. W klubie podchodzi do gościa laska, głaszcze go po głowie i pyta:
- To prawda, że łysi faceci są dobrymi kochankami?
- Nie wiem, żaden mnie jeszcze nie dymał...

1486. Ojciec bierze prysznic, do łazienki wchodzi synek i pyta:
- Tato, co to jest, to włochate między twoimi nogami?
- Głowa twojej siostry...

1487. - Dlaczego bogaci arabscy szejkowie kupują sobie takie drogie samochody?
- Bo przyjdzie koza do woza.

1488. Syn wraca do domu z kolczykiem w uchu. Ojciec patrzy na niego i mówi:
- Wiesz, synku, od wieków jeżeli facet nosił kolczyk w uchu to był to albo pirat albo pedał. Ja teraz wyjrzę przez okno i jeżeli tam nie stoi twój okręt...

1489. Do wszystkich głodnych i cierpiących z Trzeciego Świata: Wytrzymajcie jeszcze chwilę, lajkujemy te statusy tak szybko jak możemy!

1490. Siedzi sobie młoda kobieta na ławce w parku, podchodzi do niej brudny i śmierdzący menel z butelką wina i zagaduje:
- Dawaj, rozpijemy tą flaszkę, a potem zrobisz mi laskę...
- Człowieku, co ty sobie wyobrażasz?! Nie jestem żadną tanią menelską dziwką!!
- To co robisz w moim łóżku?

1491. - Jak nazywa się film, w którym rudy ścina się na łyso?
- "Oszukać przeznaczenie".

1492. - Co się stanie z wiertarką, jeśli za długo będzie leżała na otwartym słońcu?
- Dostanie udaru...

1493. - Czym się różni górnik od porządnego obywatela?
- Niczym. Jeden i drugi nakopałby trochę czarnego.

1494. Blondynka robi facetowi loda, on dochodzi w jej ustach, laska wypluwa na talerzyk.
- Zaraz, zaraz, miałaś połknąć!
- Okrutny jesteś. Nawet posolić nie pozwolisz!

1495. Leje murzyn na budowie, nagle wyskakuje stróż:
- Zostaw, chuju, tą rolkę papy!

1496. Więc kupiłem tej dziewczynie drinka i wiecie co zrobiła? Podziękowała i wręczyła go swojemu chłopakowi. Normalnie bym się wkurzył, ale zabawnie było patrzeć, jak ten kretyn pije drinka z tabletką gwałtu...

1497. Aby lepiej poznać kobietę na pierwszej randce zamów jej małże. Jeżeli je zje to znaczy, że połknie wszystko.

1498. Zadzwoniłem na linię porad w sprawie gwałtu. Prawdziwa strata czasu. Okazuje się, że to tylko dla ofiar...

1499. Sekcja wykazała, że pacjent spał...

1500. Przychodzi syn do ojca:
- Tato, co to jest?
- To jest, mój synu, małpa - odpowiada ojciec.
- A czy można tą małpę zjeść? - pyta syn.
- Nie, synu, bo małpy to nasi przodkowie - odpowiedział ojciec.
- A to już wiem dlaczego muzułmanie nie jedzą świń...