2501. - Puk, puk.
- Kto tam?
- Policja...
- Musicie poczekać, robie kupę.
- Wiemy, budka telefoniczna ma szklane boki!

2502. Dzień jak co dzień. Marcin - prosty, szary gimnazjalista, wraca do domu ze szkoły. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie grupka siedzących pod jego blokiem dresów. Za każdym razem, gdy przechodzi obok nich, słyszy to samo pytanie: "Co się patrzysz?!", po czym stara się ich zignorować. Marcin miał już serdecznie dość tej łysej, wiecznie pijanej bandy, lecz strasznie się ich bał. Pomyślał: "Muszę im coś odpowiedzieć, żeby mi dali w końcu spokój''. I tak nasz Marcinek kombinuje. Dzień, dwa, tydzień. W końcu wymyślił, przygotował się, łyknął setkę na odwagę i wraca ze szkoły. Widzi z daleka te pokraki, gardzi nimi od zawsze. Czuje, że urodził się dla tego dnia. On patrzy się na nich, oni to zauważają. Riposta Marcina siedzi mu w głowie od samego rana. Plan jest perfekcyjny. Nagle, herszt bandy - Seba - wstaje i zadaje pytanie:
- Zajebać ci?!
- Po to mam oczy!

2503. Przybiega wnuczek do dziadka i krzyczy:
- Dziadek, opowiedz historię wojenną!
- Dobra, smarku, siadaj i słuchaj. Tak więc... Dawno temu, jak była wojna, to przyszli do naszej wsi Niemcy. Wyprowadzili wszystkich mężczyzn na polankę, a ich dowódca powiedział:
- Tych z prawej rozstrzelać, a tych z lewej zerżnąć!
- Dziadek, a tobie co zrobili?
- Mnie rozstrzelali...

2504. Ostatnio mój 6-letni syn chciał zjeść jogurt, ale nie mógł zdjąć sreberka, po kilku chwilach zmagania z opakowaniem wykrzyczał:
- JEBANE W PIZDĘ SREBERKO!!
Usłyszała to żona i od razu z wielkim grymasem popatrzyła na mnie i powiedziała:
- Ja już dobrze wiem skąd on to wziął!
Z politowaniem popatrzyłem na nią i odrzekłem:
- Jak to skąd? Z lodówki, głupia kurwo!

2505. - Samochodem jedzie murzyn, cygan i imigrant. Kto prowadzi?
- Na pewno nie właściciel...

2506. - Jaka jest różnica między krajami Europy Zachodniej a Polską?
- Na zachodzie, gdy widzisz dwóch facetów z wózkiem to na pewno pedały, a w Polsce to na sto procent złomiarze...

2507. Dziecko do mamy:
- Mamo, patrz, murzyn się rozpuszcza!
- Dziecko, przecież on sra!

2508. Prawdziwy Polak sortuje śmieci. Na te do pieca i te do lasu...

2509. 40-letni Maciek cofnął się w czasie. Wchodzi do pokoju, gdzie spotyka 8-letnią wersję siebie.
- Kim jesteś? - spytał młody.
- Spokojnie, jestem tobą z przyszłości.
- Naprawdę?! Kim zostanę, jak dorosnę?
Maciek zamykając drzwi...
- Pedofilem...

2510. Facet wchodzi do baru i zamawia kieliszek whisky.
- Ile płacę?
- Trzy dolary.
Mężczyzna wyjmuje z kieszeni trzy dolary. Jednego kładzie na ladzie przed nim, a potem idzie do lewej strony lady i tam kładzie kolejnego dolara, a następnie udaje się do prawej krawędzi i tam kładzie trzeciego. Barman cicho przeklinając, idzie od prawej do lewej i bierze pieniądze. Następnego dnia znowu ten sam facet wraca i zamawia kieliszek whisky ponownie kładąc dolary na końcach lady. Barman zły, ale nic się nie odzywa. Dzieje się tak kilka dni pod rząd. Pewnego dnia ten sam facet zamawia whisky, bierze kieliszek, grzebie w kieszeni i wyciąga banknot pięciodolarowy. Barman uśmiechnięty z zemsty bierze dwa dolary reszty, idzie do lewego końca lady, kładzie dolara, a następnie przechodzi do prawego końca i kładzie tam drugiego dolara. Potem wraca i z radością patrzy na gościa. Mężczyzna wyciąga z kieszeni dolara, kładzie go przed barmanem i mówi:
- Poproszę jeszcze jeden kieliszek...

2511. Cztery Sebiksy jadą BMW. Nagle jakiś dziadek zajeżdża im drogę. Sebiksy wysiadają, już mają spuścić dziadkowi wpierdol...
- Czekajcie! - mówi dziadek. - To nieuczciwe, was jest czterech, a ja jestem tylko jeden i do tego stary.
- Masz rację, wy dwaj będziecie się bili po jego stronie.
- Ale teraz jest trzech na dwóch!
- Idź do domu, dziadek, sami to załatwimy!

2512. Leży w szpitalu pacjent z ciężkimi poparzeniami całego ciała. Woła lekarza i pyta go:
- Panie doktorze, przepisał mi pan viagrę, na co to niby ma pomóc?
- Żeby się panu kołdra nie przyklejała do brzucha...

2513. Był sobie rudy pechowiec. Pech prześladował go na każdym kroku, na dodatek miał tylko jedno jajo. Pewnego razu leciał samolotem nad Atlantykiem. Samolot wpadł w turbulencje i zaczyna spadać.
- Możemy się uratować, ale jeden z nas musi wyskoczyć - mówi pilot.
Ciągną słomki. Rudy losował pierwszy i od razu wylosował krótką.
- To nie fair! Powtórzmy! - mówi rudy. Powtórzyli, rudy znów wylosował krótką.
- No dobra, nie wiem na co liczę - mówi rudy. - Wyskoczę, ale pod jednym warunkiem: musicie poprawnie odgadnąć ile wynosi suma jaj moich i jaj pilota.
- To proste, cztery! - wykrzykują wszyscy.
Rudy cały szczęśliwy zdejmuje gacie i pokazuje wszystkim jedno jajo. Wtedy podchodzi pilot, zdejmuje gacie i pokazuje swoje trzy...

2514. Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Do-do-do-do-ktorze, ją-ją-kam s-się od la-la-lat i ju-już n-n-n-nie mo-mogę. Po-po-pomocy!
Lekarz zbadał pacjenta i odkrył przyczynę kłopotliwego schorzenia.
- Proszę pana, pana członek jest tak duży i ciężki, że obciąża nadmiernie struny głosowe i stąd jąkanie.
- C-co-co m-m-m-możemy zro-zro-bić?
- Mogę przeszczepić panu mniejszy organ.
Pacjent zgodził się skwapliwie. Miesiąc po operacji zdał sobie jednak sprawę z tego, że chociaż mówi płynnie, jego życie seksualne przestało istnieć. Żona zawiedziona nowym rozmiarem jego narządu zatrzasnęła na stałe drzwi do sypialni. Postanowił więc ponownie udać się do lekarza:
- Panie doktorze. Nie jąkam się już, ale co mi po tym, skoro żona mnie nie chce? Bardzo pana proszę o ponowne przeszczepienie mi tamtego prącia - mówi już od drzwi.
Lekarz na to:
- Ob-ob-ob-awiam się, że t-t-to n-n-n-nie-mo-mo-żliwe...

2515. Przyjeżdża policjant z wydziału narkotykowego do farmera w Teksasie i mówi:
- Muszę przeszukać twoje rancho na obecność narkotyków.
- Dobra, tylko nie wchodź na tamto pole...
Na to policjant mało się nie zesra:
- Chyba, kurwa, czegoś nie rozumiesz, mam pozwolenie rządu federalnego - wyciąga odznakę i macha mu przed nosem. - Widzisz, kurwa, tę odznakę, widzisz, kurwa, odznakę?! Oznacza, że mogę chodzić gdziekolwiek chcę, na każdej jebanej posesji, żadnych, ale to żadnych, pytań, zrozumiano?!
Farmer pokiwał głową, przeprosił i wrócił do swojej roboty. Nie minęło pięć minut jak słyszy, że ktoś się drze coraz głośniej i głośniej. Ogląda się, patrzy a tu policjant spierdala po wiadomym polu przed ogromnym bykiem. Byk zapierdala jak wściekły, nic nie wskazuje żeby policjant mógł uciec, no za chwilę będzie po chłopie. Farmer wygląda zza ogrodzenia i krzyczy do policjanta:
- Odznaka! Pokaż mu, kurwa, odznakę!!

2516. Przechodziłem obok domu, w którym się wychowywałem. Zapytałem czy mogę wejść i się rozejrzeć. Powiedzieli mi żebym spierdalał. Moi rodzice nic się nie zmienili...

2517. - Patrz, kochanie, suknia ślubna wciąż na mnie pasuje po tylu latach!
- O czym ty gadasz?! Byłaś wtedy w ósmym miesiącu ciąży!

2518. Żona do męża:
- Co tak późno wracasz? Gdzieś ty był?!
- Kochanie, musiałem zostać w pracy.
- Nie kłam!
- OK, ty wredna kurwo, musiałem zostać w pracy!

2519. Do salonu Mercedesa wjeżdża facet na wózku inwalidzkim, chwilę się rozgląda i pyta:
- Iiiile koszsztuuuuje ten Meeerol?
- 350 tys. - odpowiada sprzedawca.
- A z aaautommmatem?
- 400 tys.
- Aha, a tttaaamten? - pokazuje następnego.
- Z automatyczną skrzynią 600 tys.
- A teeen zzzłłotyyy?
- 1 mln, ale stać pana na te auta? Skąd pan ma tyle kasy?
- Wyyyygrałłłem w ttttotolotkka.
- Jak ja bym się dowiedział, że trafiłem szóstkę, to chyba bym zawału dostał...
- Jaaa miaaałłem wyylew...

2520. Przychodzi baba do lekarza:
- Dzień dobry, panie doktorze.
- Dzień dobry. Widzę, że znowu się pani przytyło.
- Panie doktorze, ale ja mam rozdwojenie jaźni...
- Co nie znaczy, że może pani wpierdalać za dwoje!

2521. To niesamowite, że każdy człowiek śpi inaczej. Ja na przykład śpię na brzuchu, mój kumpel na lewym boku, a moja była śpi z każdym...

2522. Spotykają się dwie blondynki:
- Co słychać?
- A nic takiego, kupiłam sobie skunksa.
- Po co ci skunks?
- Dziewczyno! Ty nawet nie wiesz jak on cudownie robi minetę, pierwsza klasa!
- A smród?
- Pierwsze dwa dni rzygał, ale teraz już się przyzwyczaił...

2523. Mama krzyczała na Jasia, żeby nie bawił się ptaszkiem, a tata kazał mu przestać walić konia. Co Jasio ma między nogami? Pegaza.

2524. Powiedziała, że jak wyłączę światło to mogę jej wsadzić w dupę. Ale chyba powinienem był zaczekać, aż żarówka ostygnie...

2525. Wchodzi Francuz do sklepu z bronią:
- Poproszę coś dobrego na terrorystów.
Sprzedawca:
- Kwiaciarnia jest obok...

2526. Gdy wróciłem do domu zobaczyłem na lodówce od żony kartkę z napisem: "Przykro mi, to nie działa. Wracam do mamy". Otworzyłem lodówkę: światło jest, piwo się chłodzi. Nie wiem o co jej chodzi...

2527. Żona do męża:
- Jak wygrasz w lotto, to od razu robię sobie naciąganie zmarszczek, botoks i sztuczne cycki. Co ty na to?
- A co byś powiedziała, gdybym za tę kasę zrobił tuning naszego Tico?
- No co ty? Po co będziesz ładował kasę w starego grata, jak możesz mieć nówkę sztukę?
- Cieszę się, że mnie rozumiesz.

2528. Kiedyś podobała mi się taka jedna dziewczyna. Byłem dla niej uprzejmy, miły i pomagałem, kiedy tego potrzebowała. Nastał czas walentynek, kupiłem jej piękny bukiet róż. Nie przyjęła ode mnie tych kwiatów, wyśmiała mnie. Kilka lat później dostała raka szpiku i nie przyjęła przeszczepu. Wtedy już nie śmieszkowała...

2529. Profesorowie z politechniki zostali zaproszeni na wycieczkę. Gdy rozsiedli się w samolocie zostali poinformowani, że ów samolot został skonstruowany przez ich studentów. Wszyscy w panice rzucili się do wyjścia, tylko jeden dalej siedział spokojnie na swoim miejscu.
- Na co czekasz, uciekaj! - krzyczą pozostali.
- Znam moich studentów wystarczająco dobrze. Nie ma opcji żeby w ogóle ruszył z miejsca.

2530. Amerykanie mają swoich komiksowych superbohaterów: Batman, Spiderman, Superman... A jak nazywa się cygański superbohater? Kleptoman!

2531. - Kopę lat! Co u ciebie słychać? Jak dzieci?
- Jakoś leci. Najstarszy syn zrobił doktorat z historii sztuki, córka skończyła socjologię z wyróżnieniem, najmłodszy trochę się wyłamał bo po zawodówce został pospolitym złodziejem.
- Powinieneś wykopać go z domu!
- Nie mogę. Tylko on przynosi jakieś pieniądze...

2532. Nieprzyjemne zaskoczenie przeżyła w Rio ekipa z Somalii, kiedy dowiedziała się, że regat i strzelania jednak się nie łączy.

2533. - Jeśli miałbyś uprawiać seks z jakąś fikcyjną postacią, to kogo byś wybrał?
- Swoją dziewczynę...

2534. - Dlaczego nie zgłosił pan wcześniej kradzieży karty kredytowej?
- Złodziej wydawał mniej niż moja żona.
- Więc dlaczego teraz pan to zgłasza?
- Chyba żona złodzieja się do niej dorwała...

2535. - Czym dzieci w Afryce łapią Pokemony?
- PokEbolą.

2536. W pracy kolega A do kolegi B wspinającego się po regałach:
- Tylko nie spadnij, bo będę musiał opiekować się twoją żoną i moim dzieckiem.

2537. Pożar w krematorium - sześciu klientów obsłużono poza kolejką.

2538. Ojciec opierdala syna:
- Kurwa mać, Jasiu, weź wstań od tego komputera idź pograj w piłkę z kumplami, poszukaj sobie dziewczyny, masz studniówkę w tym roku, będziesz ciągle siedział to nawet nie zatańczysz tam, ja, do kurwy nędzy, w twoim wieku to po drzewach skakałem, po dachach biegałem i panienki dymałem, a ty tylko to swoje "nie mam nóg, nie mam nóg"...

2539. W zaświatach wraków spotyka się Hindenburg, Titanic i Tu-154.
- Jak zginąłeś? - pyta Titanic.
- Wybuchł wodór. Ogień jak w piekle, minuta i było po wszystkim. A ty?
- Góra lodowa. Nie miałem jak wykręcić, nie było szans. A ty, młody?
- Zamach. Ruscy nas zwabili. Podłożyli miniaturową bombę atomową, wygenerowali sztuczną mgłę i siłą zmusili do lądowania. Wszystko dlatego, że największy kraj świata uważał nas na śmiertelne zagrożenie.
Hindenburg i Titanic patrzą zszokowani, a Tu-154 oddala się spokojnie napić się piwa z Iłem 62-M "Kościuszko". Piją, piją, w końcu "Kościuszko" nie wytrzymuje.
- Ty? - pyta. - Czemu ty im takie pierdoły opowiadasz?!
Tu-154 patrzy ponuro...
- A co mam, kurwa, powiedzieć? Że brzoza?!

2540. Dostałem telefon od mojej byłej dziewczyny. Rozpłakana, powiedziała mi, że robiła test na HIV i wyszedł wynik pozytywny. Najtrudniejsze podczas tej rozmowy było udawanie zaskoczonego.

2541. Podszedł do mnie jakiś koleś i powiedział:
- Burger i frytki.
- Na miejscu, czy na wynos?
- Pierdol się!
Uwielbiam być kucharzem w więzieniu...

2542. - Co ma wspólnego więzienie z Caps Lockiem?
- Oba zamieniają "o" w "O".

2543. Młoda para postanowiła sprawić sobie dziecko. Próbują miesiąc, rok - i nic. Idą zatem do lekarza:
- Doktorze, jest taka i taka sprawa, drugi rok usiłujemy dorobić się dziecka, ale nie wychodzi. Co robić?
- Chłopaki, wy tak na serio?

2544. Zatonął statek pasażerski. Uratował się tylko polski poseł. Wylądował na niewielkiej, bezludnej wysepce, nawet roślinności nie było, nic do jedzenia. Pierwszy dzień - wytrzymał. Drugi dzień - wytrzymał. Trzeci dzień - nie wytrzymał, zaczął kraść piasek...

2545. - Panie profesorze, dlaczego muzułmanie nie jedzą świń?
- Cóż, z jednej strony są to brudne i nieczyste zwierzęta. Z drugiej, są bardzo zbliżone genetycznie do ludzi.
- To wiem, ale dlaczego nie jedzą tych świń?

2546. Pewnego wieczoru spotkało się pięć przyjaciółek. Niestety nie miały o czym rozmawiać bo przyszły wszystkie.

2547. Ktoś dzwoni do drzwi. Otworzyłem i serce skoczyło mi do gardła. To mój ojciec. Ledwo go poznałem! Ostatni raz widzieliśmy się, kiedy zaczynałem liceum...
- Cześć - mówi.
- Cześć? - pytam. - Kurwa, piętnaście lat temu wyszedłeś z domu po papierosy, teraz wracasz i tyle masz mi do powiedzenia? Tato?!
- O, kurwa, masz rację! Papierosy! Czekaj, zaraz wracam.

2548. Terapeutka:
- Witam na dzisiejszym spotkaniu ludzi uzależnionych od operacji plastycznych. Widzę sporo nowych twarzy... Zawiodłam się na was.

2549. Na spotkaniu anonimowych alkoholików:
- Witam. Jestem Marian i jestem trzeźwy już 40 dni. Nie pod rząd tylko tak ogólnie.

2550. - Szefie, zagramy w statki?
- Okey.
- Dobra, to ja zaczynam: L4.

2551. Żona do męża:
- Kochanie, znajomi zaprosili nas na kręgle. Wolimy iść czy pobaraszkować sami w domu?
- Prawdę mówiąc mam dosyć dotykania tych obślizgłych dziur, w których wszyscy trzymali swoje palce. Chodźmy na te kręgle.

2552. Rząd twierdzi, że palenie marychy powoduje dziury w pamięci. Ta, jasne. Za chwilę pewnie jeszcze powiedzą, że palenie marychy powoduje dziury w pamięci.

2553. Byłem z żoną na zakupach w supermarkecie, krążyliśmy między regałami. W pewnym momencie żona się zatrzymała i wrzasnęła do mnie:
- Nienawidzę cię, ty pierdolony leniu!!
Byłem tak zszokowany jej wybuchem, że omal nie wypadłem ze sklepowego wózka!

2554. Syn ordynatora szpitala długo myślał, że jego ojciec pracuje w fabryce koniaków i bombonierek.

2555. - Przepraszam za spóźnienie, straszne korki na przedmieściach.
- Przecież mieszkasz tuż obok.
- Tak, ale poszedłem na przedmieścia zobaczyć jakie straszne korki.

2556. Dziewczyna myśli, że jestem w pracy. Szef myśli, że jestem chory. Kaczki myślą, że jestem fajny, bo przyniosłem dużo chleba...

2557. - Dzień dobry, z tej strony dyrektor szkoły pańskiego syna. Z przykrością zawiadamiam, że w drodze do szkoły pana synowi przytrafił się wypadek.
- Mój Boże! Czy mój syn jest cały?
- A nie wiem, nie otwierałem worka...

2558. Kiedyś wysłałem lasce zdjęcie swojego penisa. Zgłosiła mnie na policję za rozprowadzanie dziecięcej pornografii...

2559. - Witamy w telewizji śniadaniowej. Jest z nami Zofia, która obchodzi dziś setne urodziny! Jaki jest twój sekret?
- Jako nastolatka obciągałam za pieniądze...
- Yyy... Chodziło nam o wiek...
- Zdrowe odżywianie.

2560. - Kiedy niewidomy wie, że może już przestać się podcierać?
- Gdy papier już nie smakuje gównem.

2561. - Co to?
- A to?
- A to co?
- Co to?
- Co to?
- A to?
- Co to?
- A to co?
- A to?
Myślicie, że to dziecko poznaje świat, a to stara pizda przy stoisku mięsnym, szuka wędliny życia.

2562. Mój ojciec zawsze powtarzał: "Jak chcesz zrobić sobie tatuaż, to zrób go w jakimś mało istotnym miejscu". Dlatego zrobiłem go sobie w Radomiu.

2563. Powiedziałem sobie, że muszę przestać ćpać... Ale co ja będę słuchał jakiegoś ćpuna.

2564. Zauważyliście, że jak nadepniecie komuś na stopę, to otwiera japę jak śmietnik?

2565. - Cześć, Tadek. Słyszałem, że masz nowy aparat słuchowy.
- Tak, mam. Był bardzo drogi, ale jest świetny!
- To fajnie. A jak tam rodzina?
- Dwadzieścia po pierwszej.

2566. - Przepraszam, jesteście może bliźniakami?
- Nie, dlaczego pan pyta?
- Dlatego, że mamusia ubrała was w identyczne ubranka!
- Wystarczy! Prawo jazdy i dowód rejestracyjny poproszę!

2567. Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Doktorze, mam problem. Mój odbyt jest wielki jak pokrywa od śmietnika.
Zaciekawiony lekarz prosi mężczyznę o pokazanie mu swojego problemu, facet ściąga spodnie i faktycznie, jego odbyt jest ogromny.
- Jak to się stało? - pyta zaciekawiony doktor.
- Byłem ostatnio na safari i słoń mnie zgwałcił.
- Myślałem, że słonie mają bardzo długie penisy, ale nie takie grube.
- Ten skurwysyn zaczął od palcówki!

2568. Mój 7-letni siostrzeniec zapytał mnie skąd się biorą dzieci. Nie wiedziałem jak z tego wybrnąć, więc znalazłem filmik na necie który to tłumaczył. Jak skończył oglądać powiedziałem mu:
- I tak to właśnie mniej więcej wygląda, tylko te gluty powinny iść do jej cipki zamiast na twarz i zazwyczaj koń nie bierze udziału...

2569. - Przepraszam, panie motorniczy, czy można otworzyć okno w tym tramwaju? Ludzie mdleją...
- Nie można, bo klimatyzacja jest włączona.
- To czemu jest tak gorąco!?
- Bo nie działa...

2570. Poprosiłem o zamianę miejsc w samolocie, ponieważ siedziałem obok płaczącego dziecka. Okazało się, że nie można tak zrobić, jeśli to twoje dziecko...

2571. Mój dziadek jest weteranem IIWŚ. Podczas bitwy o Anglię zniszczył 8 niemieckich samolotów. Zdecydowanie najgorszy mechanik w historii Luftwaffe.

2572. Zrobiłem sobie wazektomię, żeby nie mieć dzieci. Niestety, gdy wróciłem do domu, one wciąż tam były.

2573. Spotyka się dwóch kolegów:
- Wiesz, że gołębie umierają zaraz po seksie?
- Serio? Pierwsze słyszę.
- No przynajmniej ten, którego ja ruchałem zdechł...

2574. Terapeuta kazał mi napisać listy do osób, które kiedykolwiek mnie skrzywdziły i spalić je. Zrobione. Ale wiecie może co dalej z tymi listami?

2575. - Czym się różni normalne gówno od sraczki?
- Zwykłym gównem nie zrobisz gulgulgul.

2576. - Co myśli kolarz gdy usłyszy trzask podczas upadku?
- Oby to piszczel, a nie moja karbonowa rama.

2577. - Jest pan płodny?
- Tak, mam bardzo dużą liczbę plemników w spermie, doktorze.
- Ma pan przy sobie te badania?
- Nie robiłem badań.
- To skąd pan to wie?!
- Ona musi żuć zanim połknie.

2578. - Kiedy zaczynasz rozumieć, że jesteś dorosły?
- Gdy wujek z pedofila zamienia się w gwałciciela.

2579. Leci samolot z żołnierzami Legii Cudzoziemskiej do Afganistanu. Na pokładzie sierżant mówi:
- Za każdą parę uszu talibów daję 200 euro, za łeb z brodą 500 euro.
Samolot wylądował, żołnierze wybiegli z samolotu. Wracają po godzinie z pełnymi koszami głów i uszu. Sierżant patrzy i mówi:
- Pojebało was?! Przecież wylądowaliśmy tylko na tankowanie w Monachium...

2580. Siedziałem z nią przy barze. Sączyliśmy drinki. Spojrzałem jej głęboko w oczy i kolana mi się ugięły, a w żołądku poczułem motylki! Już wtedy wiedziałem! Byłem tego pewien, że wrzuciłem tabletkę gwałtu do złej szklanki...

2581. W wielkiej, Poważnej Korporacji, szukano nowego menadżera na jedno z wyższych stanowisk. Head hunterzy stanęli na głowach i ściągnęli na spotkanie pewnego doświadczonego i znanego w branży człowieka. Po jakimś czasie standardowej rozmowy kwalifikacyjnej, pani będąca po drugiej stronie biurka, postanowiła zadać jedno z tych pseudo-psychologicznych pytań testowych, które mają nakreślić osobowość człowieka:
- Jeśli miałby pan być zwierzęciem, to jakie by pan wybrał?
Oczekując sztampowej odpowiedzi, typu: lwem, rekinem, zdziwiła się, gdy kandydat po chwili namysłu odparł:
- Borsukiem miodożerem.
Zaskoczona kobieta po chwili odparła:
- Ale dlaczego akurat tym?
- Bo lubię żreć miód i borować suki!

2582. Przez pomyłkę wysłałem swoje nagie zdjęcia wszystkim znajomym. Nie dość, że wstyd, to jeszcze kupa kasy za znaczki pocztowe.

2583. - Jeśli dziecko nie je mięsa to czym je zastąpić?
- Psem - każdy pies je mięso!

2584. Do baru weszło dwóch prawników, pracujących w pobliskiej kancelarii. Zamówili kawę i wyjęli z toreb kanapki i tak zaczęli swój lunch. Kelnerka przyniosła im kawę i zwróciła uwagę, że w tym lokalu nie wolno jeść własnych kanapek. Prawnicy spojrzeli na siebie, wzruszyli ramionami i wymienili się kanapkami...

2585. - Mamo, mamo, mam chłopaka!
- Kogo, skarbie?
- Listonosza Janusza!
- Janusza?! Ale przecież on mógłby być twoim ojcem!
- Ale mamo, wiek to tylko liczba...
- Kochanie, myślę, że nie zrozumiałaś...

2586. Pamiętam czasy gdy u mnie w domu była taka bieda, że mój stary z głodu nie miał siły mnie bić...

2587. Nowożeńcy, noc poślubna. Mąż przygotowuje romantyczną kąpiel, po czym woła swoją małżonkę. Kobieta wchodzi do wanny i nagle mąż zaczyna ją topić. Kiedy już prawie straciła przytomność, małżonek wyciąga ją z wanny i zaczyna się do niej dobierać. Przestraszonej dziewczynie po wszystkim udaje się dorwać telefon i natychmiast dzwoni do swojej matki.
- Mamo! Proszę cię, zrób coś! Nie wiem co się z nim stało, to jest jakiś psychopata! Najpierw prawie mnie utopił w wannie, a potem się zaczął do mnie dobierać!!
Matka wysłuchała ze spokojem swojej córki i mówi:
- Ależ uspokój się, on jest przecież wulkanizatorem, więc najprawdopodobniej szukał po prostu dziury...

2588. Wzdłuż ulicy idzie babcia, która niesie w rękach dwie torby. Z jednej z nich wylatują jej stuzłotowe banknoty. Zauważył to wszystko policjant, który postanowił podejść do starszej pani.
- Proszę pani! Z jednej z toreb wylatują pani pieniądze!
Babcia odwraca się i mówi:
- Och, rzeczywiście, będę musiała wrócić się i wszystko pozbierać.
- A skąd w tym wieku pani posiada tyle pieniędzy? Chyba nie z emerytury?
- Panie władzo, mam dom przy stadionie, przy którym rosną krzaki i często kibice chodzą w nie sikać. Postanowiłam się w nich schować z nożyczkami i jak któryś przyjdzie, to mówię: sto złoty, albo odetnę!
- W sumie, to rzeczywiście niegłupi pomysł, ale mogłaby mi pani jeszcze powiedzieć, co jest w środku tej drugiej torby?
- No cóż, nie każdy chce płacić...

2589. Na politechnice, na kierunku budownictwo, odbywa się wykład na temat BHP. Profesor mówi do studentów:
- Wyobraźcie sobie, że jesteście brygadzistami na budowie. Na waszych oczach pracownik spada z rusztowania. Jakie są wasze pierwsze działania?
Studenci:
- Trzeba zadzwonić po karetkę!
- Zadzwonić na policję!
- Powiadomić krewnych!
Profesor:
- Źle, trzeba założyć kask i uprząż bezpieczeństwa na zwłoki, inaczej pójdziecie siedzieć!

2590. Pewne małżeństwo postanowiło zająć się przemytem zwierząt. Tuż przed kontrolą graniczną mąż mówi do żony:
- Zrobimy tak, ja włożę węża pod kapelusz, ty w stanik włożysz żółwie, a skunksa w majtki.
- Skunksa w majtki? Oszalałeś! A co z zapachem?!
- Cóż, jak zdechnie, to trudno...

2591. Przy barze siedzi strasznie zdołowany facet, który zamawia kolejkę za kolejką, w przerwach między wychylaniem kielonów chowając głowę w dłoniach. W końcu barman do niego:
- Co się stało?
- Przyłapałem żonę na zdradzie z moim najlepszym przyjacielem...
- Kurwa, masz ci los... Co jej powiedziałeś?
- Kazałem jej się spakować i wypierdalać!
- A co z twoim przyjacielem?
- Spojrzałem mu prosto w oczy i powiedziałem... "Niedobry pies!"

2592. Kiedyś antysemitami byli ci, którzy nie lubili Żydów. Dzisiaj antysemitami są ci, których nie lubią Żydzi.

2593. Bycie pocałowanym, kiedy śpisz jest najpiękniejszym wyrazem miłości. Chyba, że siedzisz w więzieniu...

2594. - Mamo, co to jest czarny humor?
- Widzisz mężczyznę bez rąk? Powiedz mu, żeby zaklaskał.
- Mamo, ale ja jestem ślepy!
- Dokładnie...

2595. - A teraz ile palców?
- Wie pan, panie doktorze, nie tak wyobrażałem sobie badanie prostaty...

2596. Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony. Pracownik szpitala mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne.
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć?!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a NFZ nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić?
- Zalecam w takiej sytuacji, by zawiózł pan żonę do lasu i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, to ja bym już jej nie ruchał...

2597. - Jak się nazywa aplikacja randkowa dla księży?
- Kinder.

2598. - Co ma wspólnego chłopiec leżący na oddziale onkologii z rowerem?
- Przerzutkę.

2599. - Jak nazywa się wysoka temperatura latem w policji?
- Upał.

2600. - Jaka jest różnica pomiędzy pijakiem a alkoholikiem?
- Alkoholik chodzi na takie śmieszne spotkania...

2601. Brajan rzucił swoją dziewczynę, bo zaczął podejrzewać, że spotyka się z nim tylko z powodu pieniędzy, które jest jej winien.

2602. Przychodzi facet z wizytacją do szpitala. Ogląda pierwszą salę, a tam siedzą pacjenci i się onanizują. Pyta:
- Czemu oni to robią?
- Mają chorą prostatę i tak się leczą - pada odpowiedź.
Potem zaglądają do drugiej sali - a tam pacjenci posuwają pielęgniarki. Znów pyta:
- O co chodzi?
- Mają chorą prostatę i tak się leczą - słyszy.
Zdziwiony pyta:
- Dlaczego to samo schorzenie jest leczone na dwa różne sposoby?
W odpowiedzi słyszy:
- Pierwsi są na NFZ, ci drudzy - prywatnie...

2603. Przychodzi facet do fryzjera, widzi sporą kolejkę i pyta:
- Za ile można przyjść i się ostrzyc?
- Za dwie godziny - mówi fryzjer.
- Ok, dzięki - odparł facet i wyszedł.
Dwa dni później znów przychodzi ten sam koleś i pyta:
- Za ile można się ostrzyc?
- Za pół godziny.
- Ok, dzięki - po czym wyszedł.
Kolejny raz sytuacja się powtarza i facet znów gdzieś poszedł. W końcu fryzjer przy kolejnej sytuacji nie wytrzymuje i prosi innego gościa z kolejki:
- Kojarzysz tego kolesia, co był przed chwilą i pytał, za ile może przyjść i się ostrzyc? Weź sprawdź, gdzie poszedł.
Nie minęło 10 minut, klient z kolejki wraca.
- No i, kurwa, gdzie ten kolo poszedł?! - pyta fryzjer.
- Do ciebie na chatę...

2604. W przedszkolu pani pyta dzieci, co jest pierwszą literą alfabetu. Zgłasza się ochoczo Zosia:
- Tak, Zosiu?
- A!
Bardzo dobrze, a potem? Piotrek, może ty?
- B?
Tak! B! Mateuszek? Twoja kolej.
- C.
- Pięknie! Abdul, twoja kolej - co jest po C?
- 4!

2605. W każdej kobiecie kurwy jest 2/3, a w każdej Polce 3 czarne bolce...

2606. W pociągu w jednym przedziale siedzi kobieta i facet. Facet wyciąga papierosa gdy nagle kobieta mówi:
- No chyba nie zamierza pan tu palić?!
- Ale ja tylko wyciągnąłem papierosa...
- Ale już się pan przygotowywał!
Facet się wkurwił i wyszedł zajarać. Spalił i wrócił do przedziału. I widzi jak kobieta wyciąga kanapkę.
- Chyba nie zamierza pani tu srać?!
- Ja tylko chcę zjeść kanapkę!
- Ale już się pani przygotowuje!

2607. Wraca po Sylwestrze pijany ojciec do domu i już w przedpokoju rzuca pawia. Wtem wybiegają spragnione dzieci z łyżkami, zaczynają jeść tego bełta, na co ojciec rozgania bachory nogą i krzyczy:
- Z chlebem, kurwa, mówiłem z chlebem!

2608. Przychodzi facet do burdelu i chce panienkę ale ma tylko 10 złotych. Burdelmama mówi, że coś się wymyśli. Prowadzi go do pokoju i mówi, że ma tutaj dziewczynę i może z nią zrobić co zechce, ale niech nie zapala światła. Facet po ciemku się rozbiera, idzie do łóżka i zaczyna grzmocić panienkę. Poużywał sobie ze wszystkich stron, w końcu miał dosyć, ubiera się i wychodzi, ale ciekawy zapala światło i widzi dziewczynę w łóżku. Normalnie wygląda, tylko jej coś spływa z ust. Idzie do burdelmamy i mówi jej, że tamtej dziewczynie chyba coś się stało i coś jej cieknie. Burdelmama krzyczy:
- Eee, Heniek, zmień trupa, bo ten już pełny!

2609. - Dlaczego dzieci syjamskie nie zachorują na grypę?
- Bo są szczepione.

2610. Klient podchodzi do barmana i zamawia 10 kieliszków wódki. Barman nalewa i stawia na blacie. Klient bierze pierwszy i ostatni kieliszek, wylewa je na podłogę, a następnie wypija pozostałe osiem. Barman pyta:
- Dlaczego wylał pan te kieliszki?
- Pierwszy jest zawsze niedobry, a po ostatnim rzygam...

2611. Marcin miał jeszcze opuszczone spodnie, kiedy nagle do pomieszczenia wszedł szef.
- No i czemu ją wyruchałeś?!
- Szefie, leżała tak na stole, całkiem naga... Co miałem zrobić?
- Jak to co?! Autopsję, debilu... Kurwa!!
Po czym zrezygnowany dodał:
- Jesteś najgorszym weterynarzem, który u mnie pracował...

2612. - Co to znaczy odwrotny egzorcyzm?
- Gdy diabeł prosi księdza by wyszedł z dziecka...

2613. Cygan poszedł do wojska, po dziewięciu miesiącach dzwoni jego ojciec:
- Synu, gratulacje! Twoja żona urodziła!
- Syn czy córka?
- Brat!

2614. Żona zwraca się do męża, żeby pogadał z synem o seksie:
- Kochanie, nasz syn dorasta... Weź go uświadom co do tych spraw...
- Yyy, no dobra, ale jak to najlepiej zrobić?
- Nie wiem, wymyśl coś, może o motylach?
- Niech będzie...
Mąż więc puka do drzwi syna i wchodzi do niego do pokoju:
- Siema tato, co chciałeś?
- Synu, pamiętasz jak miesiąc temu byliśmy na kurwach z roksy?
- No pamiętam.
- Noooo, to motyle pierdolą się tak samo.

2615. W zimną noc przylatują kosmici na Ziemię. Widzą domek, dym leci z komina. Pukają do drzwi. Otwiera facet, zaprasza do środka. Poznają się, opowiadają sobie jak to u jednych i drugich się żyje. Ziemianin wyciągnął wódkę, popili sobie i
weszli na temat seksu. Po jakimś czasie stwierdził ze się wymieniają na noc partnerami. Ziemianka leży z kosmitą, tak patrzy na jego przyrodzenie i pyta:
- A co on taki mały?
Kosmita przekręca ucho i mu rośnie 10 cm. Ziemianka z radością pyta:
- A możesz jeszcze więcej?
On przekręca drugie ucho i mu rośnie następne 10 cm.
Rano, podekscytowana żona wchodzi do kuchni i mówi:
- Miałam najwspanialszą noc w życiu. A jak tam u ciebie było?
- A idź w cholerę, myślałem ze mi uszy powyrywa.

2616. Coach pyta coacha:
- Jak zwiększyć zyski?
- Mogę Ci powiedzieć.
- Powiedzieć to i ja mogę, ale jak zwiększyć?

2617. Niektórzy rodzice udzielają wsparcia swoim homoseksualnym dzieciom. Gdyby mój syn był gejem też nigdy nie odwróciłbym się do niego plecami.

2618. - Jak pachnie cygan, który wpadł do szamba?
- Tak samo.

2619. Turysta przybywa do austriackiej wioski gdzieś w Alpach. Wynajmuje pokój w jedynym hotelu. Przychodzi pokojówka, turysta zagaduje:
- Czy jest tutaj jakiś burdelik?
- Oczywiście. Frau Marta, drugie piętro, 100 euro.
- Hm. Przepraszam za niedyskrecję, ale wolałbym, wie pani, mężczyznę.
- Oczywiście - Florian, trzecie piętro, 500 euro.
- Przepraszam, czemu Florian jest taki drogi?
- Cóż, wiesz, to wiocha. Wszyscy wiedzą wszystko. Nasz burmistrz nie lubi męskiej miłości, dajemy mu 100 euro za milczenie.
- A to Florian ma 400 euro?
- Nie, szef policji też nie lubi męskiej miłości, to zacofana wiocha, więc też dostaje 100 euro i wszystko jest w porządku.
- Więc 300 euro dla Floriana?
- Nie, jest jeszcze ksiądz, on to brzydzi się męską miłością, dostaje 100 euro na uspokojenie sumienia.
- A to Florian dostaje 200 euro?
- Nie, dzielimy 200 euro pomiędzy Hansa i Marka.
- Jak to?
- No oni mocno trzymają Floriana, bo Florian też nie lubi męskiej miłości.

2620. Rozmawia dwóch gejów:
- Wiesz, stary, tak się zakochałem, że nie mam kiedy się wysrać.

2621.Przychodzi gość do salonu tatuażu i mówi:
- Proszę mi walnąć czołg na całe plecy.
Artysta zabiera się do roboty, po około 20 minutach mówi do gościa:
- Gotowe.
- Tak szybko?
- Toż to tylko pięć liter.

2622. Jasiu wraca do domu z przedszkola cały podrapany na twarzy. Mama wystraszona się pyta:
- Jasiu! Co się stało?
- Dzisiaj było mało dzieci w przedszkolu.
- Dobrze, ale co to ma wspólnego z tym co ci się stało?
- Pani kazała nam ustawić się w kółko, złapać za rączki i tańczyć dookoła choinki.

2623. Młoda para chodzi po parku ramię w ramię i jest miło, aż nagle dziewczyna oznajmia, że musi siku. Chłopak kiwa głową na znak zgody, więc ta znika za żywopłotem. Czekając, słyszy dźwięk majteczek zsuwających się po jej zmysłowych nogach i wyobraża sobie, co jest odsłonięte. Nie mogąc dłużej powstrzymywać swoich zwierzęcych myśli, sięga ręką przez krzaki i dotyka jej nogi. Szybko przesuwa rękę w górę jej uda, aż nagle i z wielkim zdziwieniem łapie długi, gruby drągal wiszący między jej nogami. Krzyczy z przerażeniem:
- Mój Boże! Kasiu… zmieniłaś płeć?!
- Nie - odpowiada. - Zmieniłam zdanie… jednak dwójeczka.

2624. - Co łączy nekrofila i PKP?
- Pociąg do Zakopanego.

2625. Dwóch mężczyzn po seksie leży w łóżku. Starszy z nich odpalił papierosa i mówi do młodszego:
- Widzisz, synu, jak to się wszystko popierdoliło po śmierci matki...

2626. - Ile pali ruski czołg?
Czterech członków załogi.

2627. Do McDonalda wchodzi małżeństwo staruszków (ok. 90 lat). Babcia siada przy stoliku, a dziadek idzie zamówić zestaw (pepsi, hamburger i frytki). Dziadek siada przy stoliku, bierze dwa kubeczki i patrząc nalewa do nich równiutko po połowie, następnie bierze frytki i robi dwie równiutkie porcje, następnie wyjmuje nożyk i kroi równiutko hamburgera na pół. Całą tą sytuację obserwuje student, żal mu się ich zrobiło podchodzi i mówi:
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale może kupić państwu drugi taki zestaw?
Babcia:
- Bardzo pan uprzejmy, ale dziękujemy, jesteśmy małżeństwem od 70 lat i my się tak wszystkim po równo dzielimy.
Student odchodzi, ale zauważa, że babcia siedzi cichuteńko, a dziadek się zajada. Podchodzi znowu i pyta:
- Dlaczego pani nie je?
- Czekam na zęby...

2628. Młode małżeństwo u lekarza:
- Dzień dobry przyszłym rodzicom. Mam już wyniki badań dziecka.
- Doktorze, zanim pan coś powie. Ustaliliśmy, że nie chcemy poznać płci dziecka.
- Ależ oczywiście - śmieje się lekarz. - A więc "to" nie oddycha!

2629. Przychodzi para do ginekologa i od wejścia:
- Panie doktorze, musi nam pan pomóc, od dwóch lat staramy się o dziecko! Całe życie podporządkowaliśmy temu, cykl dostosowaliśmy do faz księżyca, dieta, odstawiliśmy wszystkie używki, medytacja i dalej nic. Błagamy o pomoc, pan jest naszą nadzieją!
Lekarz poprawiając okulary:
- Panowie, wy tak, kurwa, na poważnie?

2630. Rzecz się dzieje w górach. Turyści siedzą przy ognisku, popijają tatrzańską naleweczkę, przyjemny klimat, ognia pilnuje baca.
- Baco, a opowiedzcie nam jakąś historię, co by było raźniej i jeszcze przyjemniej.
- Ano mogę opowiedzieć, a radosna ma być czy smutną wolicie?
- Jasne, że radosną!
Baca namyślił się chwilę i ochoczo rozpoczął:
- Kiedyś żeśmy z juhasami owieczki na hali wypasali. Pasły się, pasły, myśmy trochę popili na polanie i nam się jedna owieczka zgubiła. Szukaliśmy, szukaliśmy, aż się wreszcie zguba znalazła i z tej radości żeśmy ją wszyscy jak jeden wyruchali.
Turyści spojrzeli jeden na drugiego z obrzydzeniem w oczach, po czym jeden z nich nieśmiało zapytał:
- Baco, a może jest jakaś inna radosna historia?
- Ano jest i inna. Kiedyś żeśmy z juhasami barany na hali wypasali i ni się obejrzeli, a jeden baran nam się zgubił. Godzinami żeśmy go szukali, ale wreszcie zgubę odnaleźli. No i z tej radości żeśmy go wszyscy wyruchali jeden po drugim.
- Nie no, baco, to ma być radosna historia?! To może jakaś smutna jest?
- Ano jest i smutna. Kiedyś to ja się zgubiłem...

2631. Przychodzi rusek do lekarza i skarży się na stany depresyjne, poczucie samotności, złe samopoczucie, brak apetytu. Lekarz na to:
- Rozumiem, pan poczeka chwilę.
Lekarz wziął szczelny worek, nasrał do niego, nasikał i na koniec napluł.
- Proszę włożyć głowę do worka i zaciągnąć się kilka razy.
Rusek wsadza łeb do wora, bierze głęboki wdech, potem drugi, trzeci... W końcu powoli wyciąga głowę, już uśmiechnięty, rozpromieniony. Lekarz pyta się:
- No i jak, pomogło?
- Tak, od razu lepiej, co to było?
- Tęsknota za ojczyzną...

2632. - Co jest dobrego w sytuacji, kiedy podczas seksu umrze prostytutka?
- Druga godzina gratis.

2633. Rozmowa na imprezie sylwestrowej:
- Dlaczego postawiliście wózek z dzieckiem na szafie?
- Gdy wózek będzie stał na podłodze, to nikt nie usłyszy, że dziecko z niego wypadło.

2634. - Co najbardziej różni Świętego Mikołaja i Żyda?
- Kierunek ruchu w kominie.